Kapitan Jagiellonii: Nie ma co składać broni

Kapitan Jagiellonii: Nie ma co składać broni
Dziurek/Shutterstock
- Nie ma co ukrywać, na początku spotkania mieliśmy dwie – trzy takie sytuacje, z których musi coś wpaść, żeby na takim terenie myśleć o dobrym wyniku – mówił po porażce z Lechią Rafał Grzyb.


Dalsza część tekstu pod wideo
Doświadczony zawodnik w rozmowie z oficjalną witryną białostoczan ocenił starcie z gdańszczanami. - Szkoda, bo dwa rzuty karne w jakiś sposób odwróciły losy tego spotkania. Nie pozwoliły nam się odbudować, szczególnie, że na początku drugiej połowy szybko straciliśmy trzecią bramkę. To w jakiś sposób zamknęło mecz. Lechia wykorzystała swoje wszystkie cztery sytuacje, które dzisiaj miała. Można powiedzieć, że wykorzystali wszystko, co potrafili wypracować – komentował kapitan Jagi, który nie potrafił wytłumaczyć tego, że jemu i jego kolegom tak fatalnie idzie w zawodach z Lechią, szczególnie na stadionie w Gdańsku.


- Nie wiem, może jakieś demony wiszą nad tym stadionem. Przeciwko Lechii zawsze nam się tutaj ciężko gra. Dzisiaj było apogeum tego wszystkiego – nie ukrywał doświadczony pomocnik. 


- Myślę, że ten mecz nie powinien wpłynąć na naszą postawę w kolejnych spotkaniach. Ta porażka jeszcze nic nie musi oznaczać. Przed nami trzy pojedynki, w których trzeba pokusić się o zwycięstwa, a wtedy zakończymy sezon bardzo zadowoleni. Nie ma co składać broni - zakończył Grzyb.

Przeczytaj również