Kapitan Górnika Zabrze: W tamtym sezonie bramki strzelane na początku meczów nas napędzały
- Mecz rozpoczął się bardzo pozytywnie, tak jak tego chcieliśmy. W trzeciej minucie strzelamy gola i wydaje się, że każdy psychicznie i fizycznie czuje się mocny. Przychodzi druga połowa i to wszystko znika i kończy się porażką - powiedział Szymon Matuszek, kapitan Górnika Zabrze, po meczu z Jagiellonią.
Mecz z Jagiellonią miał inny przebieg, niż większość spotkań z bieżącego sezonu, w których to Górnik musiał gonić wynik. Wczoraj, to zabrzanie, już na początku meczu objęli prowadzenie: - W tamtym sezonie bramki strzelane na początku meczów nas napędzały. Każdy miał dzięki temu dodatkowe siły, a tutaj wydaje się, że sił wystarczyło nam ich na jakieś 50 minut.
We wczorajszym spotkaniu nie brakowało walki. Matuszek wygrał 11 pojedynków z rywalami, zaliczył również 4 udane odbiory. Możemy się spodziewać, że w najbliższym meczu z Piastem będzie podobnie i żaden z piłkarzy nie cofnie nogi: - Myślę, że w każdym meczu tak powinno być. Patrząc nawet na mecz dzisiejszy u siebie w ,,domu,, każdy powinien dawać z siebie 100%, wsadzać głowę tam gdzie inni boją się wstawić nogę i myślę, że na tym powinna polegać gra Górnika.
Kapitan Górnika nie obawia się, że brak zwycięstw negatywnie wpłynie na atmosferę w szatni, która od dłuższego czasu uchodzi za atut ekipy Marcina Brosza: - Takie mecze na pewno nie pomagają, ale myślę, że z tym nie ma problemu. Jest tutaj dużo młodych i ambitnych chłopaków. Nie można się też załamywać. Trzeba pracować i mieć pozytywne nastawienie, także o szatnię proszę się nie bać.