Kapitalny powrót Jagiellonii! Pokazała mistrzowski charakter [WIDEO]
Jagiellonia Białystok miała spore problemy w rywalizacji z Lechią Gdańsk. Mistrzowie Polski odwrócili jednak losy meczu i wygrali 3:2.
Białostoczanie chcieli się podnieść po ubiegłotygodniowym laniu. W poprzedniej kolejce Lech Poznań zdemolował podopiecznych Adriana Siemieńca 5:0.
Już na początku meczu z Lechią mistrzowie Polski domagali się odgwizdania rzutu karnego. Sędzia Jarosław Przybył uznał, że Kristoffer Hansen nie został sfaulowany, walcząc o piłkę dośrodkowaną przez Tomasa Silvę.
W 5. minucie Hansen znów był aktywny w polu karnym Lechii. Tym razem Norweg oddał niecelny strzał prawą nogą. W kolejnej akcji Joao Moutinho dał się zablokować. Następny strzał Hansena zakończył się interwencją Szymona Weiraucha.
Jagiellonia objęła prowadzenie po akcji Portugalczyków. Moutinho podał do Silvy, który lewą nogą skierował piłkę do bramki. W tej sytuacji Weirauch powinien zachować się znacznie lepiej.
Radość gospodarzy nie trwała długo. Już po chwili Lechia doprowadziła do remisu. Chłań wypuścił podaniem Menę, a ten zagrał do niekrytego Wjunnyka. Ukrainiec z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki.
Po zdobyciu bramki przyjezdni z Trójmiasta ruszyli odważniej do ataku. W 23. minucie Kapić zdecydował się na strzał z dystansu. Jeden z obrońców "Jagi" zablokował piłkę.
W doliczonym czasie pierwszej połowy Mena stanął oko w oko z Abramowiczem. Bramkarz wygrał ten pojedynek, ratując Jagiellonię przed utratą drugiego gola. Do przerwy utrzymał się wynik 1:1.
Na początku drugiej odsłony Mena wstrzelił piłkę przed bramkę Abramowicza. Skrzypczak zdołał oddalić zagrożenie. Następnie Abramowicz złapał futbolówkę po celnej próbie Kapicia. W 57. minucie Weirauch uratował Lechię, broniąc nogą uderzenie Hansena. Golkiper nie musiał interweniować po strzale Sacka, który posłał piłkę obok słupka.
Drugą bramkę zdobył beniaminek Ekstraklasy. Carenko próbował przyjąć piłkę w polu karnym, ale wyszło z tego zagranie do Chłania. Ukrainiec płaskim strzałem pokonał Abramowicza.
Imaz nie zdołał doprowadzić do remisu, oddając niecelny strzał. Lechia nie skupiła się jednak tylko na obronie dostępu do bramki. Jeden z kontrataków gdańszczan zakończył się zablokowaną próbą Chłania.
Jagiellonia w mgnieniu oka odrobiła straty i objęła prowadzenie. Najpierw do siatki trafił Imaz. Następnie Skrzypczak wykorzystał rzut karny sprokurowany przez Pllanę.
Gdańszczanie już nie zdołali zdobyć choćby jednego punktu. W doliczonym czasie gry Rybak mógł zadać decydujący cios, ale nie zabrał się z piłką. Jagiellonia finalnie wygrała 3:2 i awansowała na piąte miejsce w tabeli. Lechia zajmuje 16. lokatę.