"Gigantyczna kampania oszczerstw". Laporta grzmi ws. afery Negreiry. Prezydent FC Barcelony straszy pozwami

Joan Laporta zabrał głos ws. afery Negreiry. Jego zdaniem Barcelona jest ofiarą kampanii oszczerstw, a klub nie przekroczył przepisów. Zapowiedział też pozwy przeciwko osobom szkodzącym dobremu imieniu klubu.
Afera Negreiry wstrząsnęła piłkarską Hiszpanią. Barcelona przez wiele lat płaciła byłemu wiceprzewodniczącemu Komitetu Technicznego Sędziów. Jose Maria Enriquez Negreira oficjalnie dostawał pieniądze za raporty techniczne dotyczące arbitrów i doradztwo.
Śledztwo w sprawie prowadziła hiszpańska prokuratura, która wniosła już akt oskarżenia do sądu. Zarzuty postawiono FC Barcelonie jako osobie prawnej, jej byłym prezydentom czy samemu Negreirze.
Kataloński klub zarzeka się, że nie złamał żadnych przepisów. Laporta powtórzył to na specjalnej konferencji, której tematem była wyłącznie afera Negreiry. Jego zdaniem to klub jest ofiarą całej sytuiacji.
- Kibice Barcelony cierpią z powodu gigantycznej kampanii oszczerstw, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Przez 123 lata nasz klub był wzorem fair play na boisku i poza nim. Wnieśliśmy wiele do sportu. Wygrywaliśmy i wygrywamy dzięki wysiłkowi, wiedzy i talentowi naszych piłkarzy, trenerów i pracowników. Lubimy zwyciężać, ale ważny jest dla nas styl. Chcemy to robić poprzez dobrą grę, a nie dzięki pomocy sędziów. Nasi przeciwnicy chcą zepsuć nasz wizerunek - mówił Laporta.
- Barcelona nigdy nie próbowała wpływać na uczciwość rozgrywek. Pismo z Urzędu Skarbowego do prokuratury mówi o tym, że nie można powiązać płatności dla spółek Negreiry z możliwym wpływem na sędziów. Nie mogli tego wykazać, bo to niemożliwe - podkreślał prezydent Barcelony.
Laporta wyjaśnił, że klub jest w posiadaniu 629 raportów sędziowskich. Wszystkie mają swoje odzwierciedlenie w księgach finansowych klubu.
- Mam dokumentację, która dowodzi, że nigdy nie było żadnych płatności, które wpływałyby na wyniki meczów. Jeśli sąd uzna, że jakakolwiek osoba fizyczna lub prawna spoza klubu wykorzystała sytuację do nielegalnego zachowania w celu uzyskania własnej korzyści, to będziemy bronić swojego honoru. Klub byłby ofiarą - kontynuował Laporta.
- Barcelona musi być zwolniona z odpowiedzialności karnej. Oskarżenia trzeba udowodnić. Nie może być tak, że jesteśmy potępiani przed wyrokiem sądu. Żyjemy w państwie prawa, a jedną z jego podstawowych zasad jest domniemanie niewinności. Barcelonie tego odmówiono - dodał.
- Inicjatorzy tej sprawy chcą przejąć kontrolę nad Barceloną, zaszkodzić jej reputacji i zaatakować jedną z głównych instytucji Katalonii. Podjęliśmy odpowiednie kroki prawne. Zastrzegamy sobie prawo do ubiegania się o odszkodowania za szkody. Nie popełniliśmy żadnego przestępstwa - podsumował Laporta.