Kamil Kosowski: Jeśli Wisła Kraków chce wrócić do gry o "coś", muszą pojawić się w klubie pieniądze

Kamil Kosowski: Jeśli Wisła Kraków chce wrócić do gry o "coś", muszą pojawić się w klubie pieniądze
MediaPictures.pl/Shutterstock
Kamil Kosowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" ocenił początek sezonu w wykonaniu piłkarzy Wisły Kraków. - Ludzie, którzy mieli pomóc, na razie nie pomagają - wyznał.
"Biała Gwiazda" po dwóch rozegranych meczach ma na koncie tylko jeden punkt. Najpierw zremisowała z Jagiellonią Białystok, a następnie uległa Śląskowi Wrocław. Co więcej - podopieczni Artura Skowronka odpadli z rywalizacji w Pucharze Polski po porażce z KSZO Ostrowiec.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kamil Kosowski na razie zachowuje spokój i jest pewny, że Wisła bez problemów zachowa ligowy byt.
- Jak wiemy, w tym sezonie spadnie z ligi tylko jedna drużyna, więc w tym kontekście jestem o Wisłę spokojny. Jeśli natomiast coś może martwić, to jej ostatnie transfery - przyznał.
- Ludzie, którzy mieli pomóc Wiśle, na razie jej nie pomagają. Mogę zatrzymać się przy Stefanie Saviciu czy Fatosie Beciraju. Ani w jednym, ani w drugim nie zauważyłem kogoś, kto mógłby podnieść poziom zespołu - dodał.
Kosowski nie ma wątpliwości, że "Biała Gwiazda" tylko w jeden sposób może włączyć się do walki o najwyższe cele.
- Jeśli Wisła chce wrócić do gry o "coś", muszą pojawić się w klubie pieniądze. Innego sposobu nie ma, by rywalizować z Legią, która - jak słyszę - ma 10-krotnie większy budżet - podsumował.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz01 Sep 2020 · 21:06
Źródło: Gazeta Wyborcza

Przeczytaj również