Kamil Grosicki pierwszy na zgrupowaniu, na transfer ma nawet dwa tygodnie [NASZ NEWS]
![Kamil Grosicki pierwszy na zgrupowaniu, na transfer ma nawet dwa tygodnie [NASZ NEWS] Kamil Grosicki pierwszy na zgrupowaniu, na transfer ma nawet dwa tygodnie [NASZ NEWS]](https://pliki.meczyki.pl/big700/307/5d88d460d1def.jpg)
W poniedziałek rozpoczyna się październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski. Jako pierwszy, już w sobotę, w Gdańsku zameldował się Kamil Grosicki. Skrzydłowy walczy z czasem. Podobnie jak Jerzy Brzęczek. Wciąż nie wiadomo, czy selekcjoner poprowadzi kadrę w najbliższych meczach.
Grosicki od kilku tygodni narzeka na nerw kulszowy w okolicy pośladka. Przez to nie był nawet brany pod uwagę w meczach West Bromwich Albion. W tym sezonie zagrał w barwach The Baggies jedynie 55 minut w Pucharze Ligi oraz spotkaniach kadry.
Po powrocie z wrześniowego zgrupowania zaczął narzekać na bóle w okolicach pleców i pośladka. Nie był w stu procentach zdrowy, dlatego Slaven Bilić nawet nie brał go pod uwagę przy ustalaniu składu.
Możliwe, że „Grosik” opuści w tym oknie WBA, ale wcale nie musi to się wydarzyć w najbliższych dwóch dobach. 5 października przypada tzw. Deadline Day, ale dla 32-latka jest jeszcze jedna furtka. Wewnętrzny rynek angielski, który będzie otwarty aż do 16 października.
Skrzydłowym interesuje się Nottingham Forest i to z tym klubem, jak informowaliśmy kilka dni temu, rozmawia jego agent Jerzy Kopiec. Jeśli zawodnik zdecydowałby się na przenosiny do tego klubu, jest jeszcze sporo czasu na dopięcie szczegółów.
Teoretycznie mógłby powalczyć w WBA o miejsce do zimowego okna, ale coraz więcej wskazuje na to, że Bilić postawił na nim krzyżyk. Na ostatniej konferencji prasowej przed spotkaniem z Southampton pytany o przyszłość kilku piłkarzy, w tym Grosickiego, powiedział ogólnie:
- Część z nich powinna odejść, ale mają z nami kontrakty. Każdy zawodnik jest reprezentowany przez swojego menedżera. Oni prowadzą rozmowy z zainteresowanymi stronami więc zobaczymy, jak to się potoczy - mówił szkoleniowiec.
Grosicki liczy, że będzie mógł zagrać w spotkaniach z Finlandią, Włochami oraz Bośnią i Hercegowiną. Dla niego to ważne, aby złapać rytm meczowy skoro miał tak długą przerwę. Dlatego w hotelu kadry pojawił się dwa dni wcześniej niż wymagał tego plan kadry.
Pracuje z fizjoterapeutami nad swoją kondycją fizyczną. Ma treningi na siłowni i spędza dużo czasu na stole do masażu. Na poniedziałek ma być gotowy do zajęć z drużyną.
Na razie nie wiadomo, czy na zgrupowaniu będzie mógł pojawić się selekcjoner. Jerzy Brzęczek ma koronawirusa. Drugi test dał wynik pozytywny więc trener wciąż ma przebywać na kwarantannie. Kolejny będzie wykonany w poniedziałek. Jeśli dałby wynik negatywny, jest szansa na normalną pracę. W przeciwnym razie będzie kontaktował się z piłkarzami na wideokonferencjach.
Jest więc nadal szansa, że Brzęczek usiądzie w najbliższa środę na ławce. Małe, ale są. Kto wie, co zresztą zgrupowania. PZPN przygotował plan awaryjny. W razie nieobecności selekcjonera, zespół w meczach będzie prowadził duet asystentów Tomasz Mazurkiewicz i Radosław Gilewicz.
Przypomnijmy, że na zgrupowaniu, także przez koronawirusa, nie pojawi się Piotr Zieliński, który miał wynik pozytywny po teście przeprowadzonym w Napoli. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że nawet do samego końca nie będzie wiadomo, czy na zgrupowaniu pojawią się wszyscy powołani. Choćby Juventus przebąkuje o lokalnej kwarantannie. Wtedy Wojciech Szczęsny także zostałby we Włoszech.