Kamil Grosicki nie zagra z Chelsea FC. Co z jego przyszłością w West Bromwich Albion? [NASZ NEWS]
Kamil Grosicki nie zagra w jutrzejszym meczu z Chelsea. Reprezentant Polski wciąż ma problemy ze zdrowiem. Do treningów wróci najwcześniej w poniedziałek. Co z jego przyszłością w klubie? Czy „Grosik” będzie bohaterem ostatnich dni okna transferowego?
W środku tygodnia skrzydłowy znów nie znalazł się w składzie West Bromwich Albion - tym razem na mecz Pucharu Ligi z Brentford. Polak ma problemy z regularną grą w klubie z The Hawthorns. Od kiedy ten awansował do Premier League jego sytuacja wydaje się coraz trudniejsza. Przyjrzeliśmy się i popytaliśmy, jak wygląda jego sytuacja.
Nie trenuje od poniedziałku
W tym sezonie 32-latek wystąpił zaledwie 55 minut w Pucharze Ligi przeciwko Harrogate Town - wygranym przez ekipę Slavena Bilicia 3:0. Wydawałoby się, że skoro Chorwat nie stawia na reprezentanta Polski w lidze, może dać mu kolejną szansę w rywalizacji pucharowej. Nic z tego. Nazwiska pomocnika zabrakło w protokole meczowym na wtorkowe spotkanie - przegrane przez gospodarzy w serii rzutów karnych 4:5.
Co dzieje się z Grosickim, że zupełnie wypadł z rotacji w WBA? Okazuje się, że od powrotu po meczach kadry z Holandią (0:1) oraz Bośnią i Hercegowiną (2:1), w którym zaliczył bramkę i asystę, "Grosik" ma problemy mięśniowe.
To nic poważnego. Ma spięty mięsień dwugłowy uda tuż pod pośladkiem oraz plecy, co przeszkadza mu w swobodnym bieganiu. A szybkość to przecież jedna z jego najgroźniejszych broni. Wykonano mu rezonans magnetyczny, który na szczęście nie wykazał nic poważnego. Natomiast dolegliwość jest na tyle dokuczliwa, że pomocnik nie trenował przez cały tydzień.
Piłkarz nie jest w stuprocentowej dyspozycji więc sztab medyczny postanowił, że musi odpocząć, aby zaleczyć problemy. Dopiero w pełni sprawny będzie walczyć o skład u Slavena Bilicia.
Od kiedy pomocnik trafił do klubu w zimowym oknie transferowym, Chorwat stawia na niego w kratkę. Grosicki wystąpił w minionym sezonie w czternastu meczach, ale w większości był zmiennikiem. Dziesięć razy wchodził z ławki.
Od kiedy pomocnik trafił do klubu w zimowym oknie transferowym, Chorwat stawia na niego w kratkę. Grosicki wystąpił w minionym sezonie w czternastu meczach, ale w większości był zmiennikiem. Dziesięć razy wchodził z ławki.
Zaczął grać regularniej, gdy sytuacja na finiszu sezonu zrobiła się dla WBA nerwowa i klubowi groziła walka o Premier League w play-offach. Ostatecznie udało się awansować bezpośrednio, w czym pomógł także polski skrzydłowy.
WBA zadowolone z "Grosika"
Wiemy jednak, że kilka tygodni temu Bilić ostrzegał selekcjonera reprezentacji Jerzego Brzęczka, że po awansie reprezentant może mieć mieć okazji na grę. Na razie, także przez problemy ze zdrowiem, ten scenariusz się sprawdza, ale nie jest tak, że został już skreślony. Czy w takim razie pomocnik powinien szukać nowego klubu?
- Rozmawiałem z przedstawicielami West Brom. Na razie nie mają w planach podejmować wobec niego żadnych decyzji. Klub jest z Kamila zadowolony - mówi nam menedżer piłkarza, Jerzy Kopiec, który współpracuje blisko z superagentem Pinim Zahavim.
Grosicki udowodnił, że pomimo naporu młodszych skrzydłowych jak Kamil Jóźwiak czy Sebastian Szymański, jego pozycja w reprezentacji jest mocna. Wyjazd na EURO to priorytet. Zawsze podkreślał, że gra w biało-czerwonej koszulce jest najważniejsza.
Jeśli jego status w WBA nie poprawi się, najprawdopodobniej trzeba będzie usiąść i zastanowić się nad rozwiązaniem. W tym momencie scenariusze mogą być naprawdę różne.
Przede wszystkim drużyna nie punktuje. Już przed sezonem było jasne, że klub będzie jednym z głównych kandydatów do spadku i te prognozy potwierdza na boiskach Premier League. West Brom przegrał oba dotychczasowe mecze - 0:3 z Leicester City i 2:3 z Evertonem. Bilić będzie musiał szukać nowych rozwiązań i w tym Grosicki może upatrywać swojej szansy.
Jeśli nie dostanie od trenera okazji do gry w kilku kolejnych meczach, nawet gdy nie poprawią się wyniki, będzie to jasny sygnał, że trzeba sobie szukać innego miejsca. Wydaje się, że jednak bardziej zimą niż teraz. Choć w przypadku „Grosika” niczego nie wykluczamy aż do ostatniego dnia okna, widzimy spore szanse na poprawę aktualnej pozycji.
Paradoksalnie im gorsze będą wyniki w lidze, tym większe szanse, że w końcu sięgnie po niego szkoleniowiec.
Propozycja z The Championship
Druga opcja to zwolnienie Chorwata. Już pod koniec sezonu Bilić wysłał sporo negatywnych sygnałów poprzez wyniki, jakie osiągał zespół. Gdyby klub zawalił promocję do Premier League, byłaby to katastrofa.
Przed nim kolejne trudne mecze w lidze - z Chelsea i Southampton. Jeśli West Brom nie zacznie punktować, pozycja trenera będzie zagrożona. Mówiąc szczerze, trudno wyobrazić sobie, że ugra coś przeciwko The Blues, którzy dokonali latem bardzo poważnych wzmocnień. Nowe otwarcie dawałoby Grosickiemu nadzieje na odwrócenie swoich losów w środkowej Anglii. Dlatego być może nie ma co podejmować nerwowych ruchów.
Kolejny argument? Miesiące do zimowego okna będą biegły bardzo szybko. W październiku kadra gra aż trzy mecze. Potem kolejna przerwa międzynarodowa w listopadzie i znów dwa spotkania. Grosicki powinien utrzymać się w rytmie meczowym nawet jeśli w WBA będzie grał mało.
No dobrze, a czy ktoś chętnie widziałby u siebie naszego skrzydłowego? Z tego co wiemy Grosickiego niezmiennie chcą kluby z Turcji. Ma też bardzo dobrą ofertę z The Championship. Według naszych źródeł chętnie widziałoby go u siebie Nottingham Forest, które zimą przegrało wyścig o „Grosika”.
Do zamknięcia okna pozostały niecałe dwa tygodnie. Do tego czasu The Baggies zagrają w lidze jeszcze dwa spotkania. Potem przerwa na spotkania międzynarodowe. Patrząc z perspektywy klubu - nie stać ich na wielkie wzmocnienia, a Grosicki to doświadczony i uznany reprezentant. Jeśli nie od pierwszej minuty, zawsze może wejść z ławki i dać impuls, jak w poprzedniej kampanii. Dlatego wierzymy w słowa Kopca i zapewnienia władz WBA.
Czy Polak zmieni klub już teraz? To naszym zdaniem jeszcze nie ten moment. Wyleczy się i powalczy o szansę w Premier League. Gdy nie będzie poprawy i minut na koncie, zimą trzeba będzie szukać alternatywy, aby przygotować się do EURO. Chyba, że teraz pojawiłaby się naprawdę mocna propozycja - sportowo i finansowo.
Na razie najważniejsze to wrócić do pełni zdrowia i wysokiej dyspozycji.