Kadrowicz wziął winę po straconym golu. "Trener nas na to uczulał"

Reprezentacja Polski ograła Szkocję (3:2) i od zwycięstwa rozpoczęła tegoroczną Ligę Narodów. Bramki dla biało-czerwonych zdobyli Sebastian Szymański, Robert Lewandowski i Nicola Zalewski.

Zaraz po meczu wywiadu stacji TVP Sport udzielił Szymański. Autor pierwszego gola podziękował kibicom za ich obecność.

- Jesteśmy mega wdzięczni wszystkim kibicom, którzy przybyli do Szkocji. Myślę, że tylko tak mogliśmy się odwdzięczyć, walcząc do końca. Myślę, że nam się udało. Wiadomo, że druga połowa nie wyglądała tak, jak byśmy wszyscy chcieli, ale na końcu mamy zwycięstwo - przyznał.

Pomocnik Fenerbahce odniósł się również do drugiej części tego spotkania. Dwie bramki zdobyte przez Szkocję sprawiły, że strata punktów była o krok. Finalnie udało się sięgnąć po zwycięstwo.

- Myślę, że było tam dużo nieszczęścia, piłka została mi przy nodze, potem zagrałem daleko do Piotra Zielińskiego i koniec końców padła bramka dla przeciwnika. Wiadomo, że takie sytuacje nie mogą się zdarzać, bo trener też nas uczulał w szatni, że pierwsze minuty są bardzo ważne, ale trudno, muszę z tym żyć. Cieszę się, że drużyna wróciła do odpowiedniego rytmy - dodał.

Szymański zabrał ponadto głos na temat ustawienia, którym Polacy zagrali ze Szkocją. W roli najniżej ustawionego z pomocników wystąpił Piotr Zieliński. Kadrowicz przyznał, że wyglądało do bardzo dobrze.

- Na pewno w pierwszej było to widać, że przy rozgrywaniu piłki było dużo płynności w naszej grze. Fajnie funkcjonował ten środek. Myślę, że nieważne jakie jest zestawienie w środku pola, ale najważniejsze jest, żeby każdy wiedział co ma robić na boisku. Nieważne kto będzie grał, będzie to wyglądało dobrze - podsumował reprezentant Polski.

Kolejny mecz reprezentacji Polski w Lidze Narodów już 8 września. Biało-czerwoni zagrają wówczas z Chorwacją.