"Kabaret i amatorka". Borek grzmi ws. polskiego klubu. Ma pretensje do PZPN-u
Pogoń Szczecin trafiła w ręce nowych właścicieli, ale nadal ma ogromne problemy finansowe. W Mocy Futbolu na Kanale Sportowym głos w tej sprawie zabrał Mateusz Borek.
Obecny prezes "Portowców", Nilo Effori, miał sprowadzić do klubu nowych inwestorów. Próby zakończyły się jednak fiaskiem, o czym szerzej pisaliśmy TUTAJ.
Mateusz Borek uważa, że PZPN oraz Ekstraklasa powinny kontrolować, w czyje ręce trafiają najlepsze polskie kluby. Mówił o tym na Kanale Sportowym.
- Kto w Polsce i w jaki sposób rzetelnie ocenia inwestora, właściciela klubu? Czy powinna być stworzona konkretna komórka, która to zbada? Nie ma żadnej kontroli finansów, przecież mówimy o poważnym biznesie. Taki kibic Pogoni przeżywa rollercoaster, ma być super, walka o mistrzostwo, za chwilę znów się wszystko zmienia. Przecież to jest kabaret - powiedział Borek.
- Gdybym był prezesem PZPN czy Ekstraklasy, to wykonałbym telefon i prosił o gwarancje bankowe. Czy tym nie powinien zajmować się prezes Kulesza i prezes Ekstraklasy, pan Animucki? - pytał.
Borek podał przykłady Lechii Gdańsk oraz Wisły Puławy. Ekstraklasowicz został dopuszczony do rozgrywek, podczas gdy drugoligowiec nie dokończy obecnej kampanii.
- Przed chwilą przecież znowu nastąpiło naciąganie regulaminu – wobec Lechii Gdańsk. Dla Wisły Puławy władze już nie są tak pobłażliwe, to jest II liga, tak jest prościej. Nie wyobrażam sobie, że nikt nie ma nadzoru nad przejęciem takiego klubu jak Pogoń Szczecin. W XXI wieku, w czołowym polskim klubie, jest to amatorka - stwierdził.
- Nowy prezes deklarował, że dołoży 4-5 piłkarzy, mieli grać o Puchar Polski, powalczyć o mistrzostwo. A w meczu z Lechem widzę tych samych piłkarzy, którzy 3 dni wcześniej wybiegali 120 minut - zakończył.