Juventus. Szczęsny krytyczny po meczu z AS Romą. "Zrobiłem wszystko, by tego nie obronić"
Niedzielne spotkanie Juventusu z AS Romą zakończyło się zwycięstwem "Starej Damy" 4:3 (1:1). Jednym z bohaterów spotkania był Wojciech Szczęsny, który obronił rzut karny w 83. minucie meczu.
Juventus zaliczył bardzo ważne zwycięstwo, które poza umocnieniem się w ligowej tabeli ma też wpływ na pozytywne morale w szatni. Ekipa z Turynu zdołała pokonać AS Romę 4:3, mimo że przegrywała już 1:3. Sukcesu by jednak nie było, gdyby nie doskonała interwencja Wojciecha Szczęsnego.
W 81. minucie Mathijs de Ligt sfaulował przeciwnika w polu karnym i sędzia wskazał na wapno. Co więcej, młody Holender został wyrzucony z boiska, więc Juventus w końcówce spotkania musiał radzić sobie w dziesiątkę.
Najważniejsza była jednak możliwa zmiana wyniku. Do pojedynku ze Szczęsnym stanął Lorenzo Pellegrini, który w tym meczu trafił już do siatki z rzutu wolnego. Z jedenastu metrów okazał się mniej skuteczny – jego intencje odczytał polski bramkarz, który odbił piłkę.
Chociaż chwilę po paradzie cały Juventus zareagował euforycznie, to sam Szczęsny przyznał w rozmowie z "DAZN", że nie jest szczególnie zadowolony ze swojego zachowania.
- To wspaniałe uczucie obronić rzut karny w tak ważnym momencie meczu. Zrobiłem jednak wszystko, żeby nie obronić tego karnego, bo za wcześnie zrobiłem zmyłkę. Miałem jednak na tyle dużo szczęścia, że Pellegrini strzelił wprost we mnie - stwierdził golkiper "Starej Damy".
- Lorenzo wykonuje rzuty karne na dwa sposoby, dlatego zrobiłem zwód w trakcie jego rozbiegu i nie miałem już czasu na poprawę, bo wytrąciłem się z równowagi - dodał Polak.
Dzięki zwycięstwu nad AS Romą Juventus umocnił się w pierwszej piątce Serie A. Do liderującego Interu tracą jednak 11 punktów, a ekipa z Mediolanu rozegrała jeden mecz mniej.