Julen Lopetegui znów zmieni klub? Hiszpan postawił warunki. "To jest dla mnie najważniejsze"
Julen Lopetegui trafił do Wolverhampton z zadaniem utrzymania klubu w Premier League. Hiszpan zrealizował zadanie, ale - jak sam przyznał - jego przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
Po latach spędzonych w La Liga Julen Lopetegui zdecydował się na wkroczenie do Wolverhampton. Doświadczony szkoleniowiec przejął stery Wolverhampton, które drżało wówczas o utrzymanie w lidze.
Ostatecznie 56-latek sprostał zadaniu, a jego drużyna przekroczyła "magiczną" granicę 40 punktów i obecnie ma 10 "oczek" zapasu nad strefą spadkową. W najlepszym razie "Wilki" zakończą rozgrywki na 11. miejscu, zaś w najgorszym na 15.
Wobec tego klub może już spokojnie myśleć o kolejnych rozgrywkach. Okazuje się, że to właśnie nadchodzące tygodnie będą kluczowe dla przyszłości trenera. Lopetegui ma odmienną wizję tego, w jaką stronę powinna zmierzać drużyna.
Podczas letniego okienka Wolverhampton nie zamierza dokonywać wielkich transferów. Zarząd skupi się na sprzedaży piłkarzy - prawdopodobne jest odejście Rubena Nevesa do FC Barcelony. Celem stało się bowiem wypracowanie zysku w okresie między sezonami.
Ewentualny brak wzmocnień może więc doprowadzić do rychłego odejścia Hiszpana. Szkoleniowiec zaznaczył, że wszystko będzie zależało od tego, jaką kadrę otrzyma przed rozpoczęciem lipcowych treningów.
- W tej chwili myślę, że musimy kontynuować rozmowy, aby wiedzieć więcej, aby w ogóle wiedzieć, co chcemy zrobić - stwierdził w "The Athletic".
- Nie chodzi o to, ilu graczy będziemy mieć, ale o to, jakich będziemy mieć. To jest dla mnie najważniejsze - konkretne nazwiska. Nie oczekuję transferów gwiazd, ale w lipcu muszę mieć drużynę gotową do pracy. To jest kluczowe, bo w innym wypadku tracimy czas i reszta ligi zaczyna nam odjeżdżać - dodał.
- Nie proszę o niesamowite transfery. Myślę o ściągnięciu zawodników młodych, dobrych, mogą grać w Championship. Nie sądzę, żebyśmy porywali się na Real Madryt lub FC Barcelonę. Znam rzeczywistość - podsumował Hiszpan.