Jude Bellingham poznał karę za wybuch w meczu z Valencią. Real Madryt już szykuje odwołanie

Real Madryt w miniony weekend w kontrowersyjnych okolicznościach zremisował z Valencią. Już po końcowym gwizdku arbitra czerwoną kartkę obejrzał Jude Bellingham. Teraz Anglik poznał karę za słowa skierowane do Gila Manzano.
O ostatnim meczu "Królewskich" z pewnością będzie mówić się jeszcze przed długi czas. Arbiter zakończył spotkanie w momencie, gdy piłka leciała w kierunku będącego w polu karnym Jude'a Bellinghama.
Anglik trafił do siatki, ale jego bramka nie została już uznana. Sam zawodnik nie krył wściekłości po decyzji Manzano, za co obejrzał czerwoną kartkę.
- To był pieprzony gol, piłka była w powietrzu. Co to, k***a, ma być? - miał krzyczeć w kierunku arbitra. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Sprawą zajęła się Komisja Ligi, a Bellinghamowi groziło dłuższe zawieszenie. Ostatecznie skończyło się na praktycznie najmniejszej możliwej karze.
Anglika zabraknie w dwóch najbliższych spotkaniach "Królewskich". Nie zagra w starciach z Osasuną oraz Celtą Vigo. Będzie musiał też zapłacić grzywnę.
Ta będzie bardzo niewielka - mowa o 600€. 700€ ma do zapłaty Real. Co ciekawe, według doniesień "Marki" liderzy La Liga zamierzają odwołać się od tej decyzji.