Jordan Henderson był blisko odejścia z Liverpoolu. Kapitan "The Reds" wskazał kluczowy moment kariery

Jordan Henderson jest dziś kapitanem i podporą Liverpoolu. Nie zawsze jednak tak było - w 2012 roku klub usiłował się go pozbyć. - Byłem w dołku - wspomina ten okres sam piłkarz.
W 2012 roku Henderson był blisko przejścia do Fulham. Brendan Rodgers, ówczesny menedżer "The Reds", chciał go wymienić na Clinta Dempseya.
- To był bardzo trudny moment. Przygotowywaliśmy się do meczu z Hearts w eliminacjach do Ligi Europy. Spotkaliśmy się w hotelu. Wtedy chciał ze mną porozmawiać Brendan Rodgers - opowiada Henderson.
- Nie chciałem odchodzić, nie podobał mi się ten pomysł. Czułem, że mogę dużo dać Liverpoolowi. Byłem wtedy jednak w dołku - przyznał Anglik.
Henderson został na Anfield Road. Najlepszy okres w jego karierze wiąże się z przyjściem do Liverpoolu Juegena Kloppa.
- Kiedy został naszym trenerem, to było mi ciężko, bo akurat byłem kontuzjowany. Ciągle miałem jakieś problemy, więc dojście do formy zajęło mi trochę czasu. Potem zacząłem grać głębiej. Nie sądzę, by wcześniej wiele osób sądziło, że mogę pełnić taką rolę - powiedział Henderson.
- Były chwile, w których nie radziłem sobie zbyt dobrze. Klopp mi jednak ufał. Pracowałem nad sobą i dojrzałem. Jestem naprawdę wdzięczny, że dostałem taką możliwość. Poprawiłem się zarówno w defensywie, jak i ofensywie - ocenił kapitan mistrzów Anglii.