John van den Brom zapytany o plagę kontuzji w defensywie Lecha. Trener zdradził, kto zagra w najbliższym meczu

Poznaniacy nie mają aktualnie wystarczającej liczby stoperów. Już na początku rozgrywek w meczu o Superpuchar Polski Nika Kvekveskiri, czyli nominalny pomocnik, musiał grać na środku obrony.

Wciąż do zdrowia nie wrócił Bartosz Salamon, który od kilku miesięcy zmaga się z urazem. Ostatnio kontuzję złapał także Antonio Milić.

Tymczasem terminarz nie oszczędza Lecha Poznań. Już jutro "Kolejorz" zagra z Dinamem Batumi w kwalifikacji Ligi Kwalifikacji Europy.

- Z otoczenia Bartka Salamona słychać, że jeszcze potrzeba trochę czasu, że wolą ostrożnie. A ze źródeł bliżej klubu słychać, że jest bliżej niż dalej i gdyby trzeba było, to Bartka można byłoby postawić szybciej na nogi, więc trudno odpowiedzieć. Bartek tę kontuzję chcę wyleczyć na 100%, bo ma z tyłu głowy też mundial. Jeśli teraz wróci, to musi tak, żeby te 3-4 miesiące zagrać od deski do deski - przyznał nasz dziennikarz, Dawid Dobrasz.

Trener John van den Brom na przedmeczowej konferencji prasowej również został zapytany o plagę urazów w defensywie.

- Idąc na dzisiejszą konferencję, zrobiłem sobie listę tych brakujących zawodników, dochodzi do niej Alan Czerwiński, który odniósł kontuzję na treningu. Ale musimy myśleć o tym, co mamy, a nie rozmyślać nad piłkarzami, którzy nie będą do dyspozycji. Musimy przygotowywać się pod kątem tego, co możemy jutro zdziałać. Trzeba zaakceptować rzeczywistość - stwierdził John van den Brom.

- Dajmy na to Maksymilian Pingot, musiał zagrać w poprzednim meczu ligowym ze Stalą Mielec i bardzo dobrze sobie poradził. Jutro również będzie w pierwszej jedenastce, to dla niego dobra wiadomość i to też dobra wiadomość dla akademii, że zawodnik może trafić do pierwszego zespołu - dodał trener.

Cytowany fragment od [59:30]

Przy okazji zachęcamy Was do subskrybowania nas TUTAJ, dzięki czemu będziecie na bieżąco z naszymi kolejnymi materiałami i programami, w których nie zabraknie fantastycznych gości.