John Terry wspomina rozstanie z Jose Mourinho. "To dlatego jest wyjątkowy. Prosiliśmy Chelsea, aby wrócił"

Jose Mourinho po raz pierwszy objął stanowisko trenera Chelsea przed sezonem 2004/2005. Portugalczyk przez długi czas osiągał z "The Blues" świetne wyniki, lecz początek sezonu 2007/2008 nie był dla niego udany. Szkoleniowiec został zwolniony, co było sporym szokiem dla zawodników. John Terry ujawnił, że prosili oni zarząd o zmianę decyzji.

- Wszyscy płakaliśmy. To był jeden z tych momentów, kiedy krążyło mnóstwo plotek, a my nie graliśmy najlepiej, nie radziliśmy sobie w lidze. On wszedł do szatni i powiedział: "To tyle. Zostałem zwolniony". Podszedł do każdego z nas i go przytulił. Dorośli mężczyźni płakali. Myśleliśmy: "Dokąd zmierzamy?". Był dla nas jak ojciec - opisuje Terry.

- Rozmawialiśmy z zarządem. Powiedzieliśmy: "Słuchajcie, chcemy, żeby został. Czy nie możecie go sprowadzić z powrotem? Był najlepszym trenerem, z jakim pracowaliśmy". Niestety, podjęli już decyzję. Był wymagający dla grupy i czasem przekraczał granice. Dopiero po zakończeniu współpracy zdaliśmy sobie sprawę, dlaczego to robił - dodał.

- Czasami siedziałem o 20 w domu i dostawałem od niego wiadomość, w której pytał o moje samopoczucie, żonę i dzieci. Nigdy wcześniej nie robił tego żaden trener. Później opowiadałem o tym Lampardowi, a potem on odpowiedział, że też dostał podobną. Tak samo było z Drogbą. Od czasu do czasu dostaję od niego wiadomość, zdjęcie lub film. Wita się z moimi dziećmi, a one go ubóstwiają. To dlatego jest wyjątkowym trenerem, chociaż ludzie prawdopodobnie tego nie widzą - zakończył.