FC Barcelona. Joan Laporta w ogniu krytyki. "Tak się nie robi z najlepszym piłkarzem w historii"
Joan Laporta zapowiadał w czasie kampanii wyborczej, że zatrzyma Leo Messiego w FC Barcelona. Działaczowi nie udało się spełnić tej obietnicy i obecnie musi się zmagać z falą krytyki.
Laporta w marcu tego roku wrócił do FC Barcelony. Prawnik wybrał wybory na prezydenta i objął stery w klubie. Wśród jego obietnic było zatrzymanie w klubie Leo Messiego.
Działacz nie stanął jednak na wysokości zadania. W miniony czwartek FC Barcelona poinformowała, że z powodów finansowych nie może podpisać nowej umowy z argentyńskim gwiazdorem. Laporta za tę sytuację wini swoich poprzedników, twierdząc że zastał klub w fatalnym stanie.
Szefowi Barcy oberwało się od kandydatów, z którymi rywalizował w marcowych wyborach. Victor Font w mocnych słowach skomentował zaistniałą sytuację.
- Rozumiem, że socios czują się teraz oszukani, ponieważ w trakcie kampanii wyborczej uwierzyli, że Joan Laporta jest w stanie odmienić sytuację finansową klubu tak jak zrobił to w 2003 roku. Okazało się, że głosowanie na nostalgię nie rozwiązuje problemów - oznajmił Font.
- Mówiliśmy, że klub znajduje się w fatalnym stanie, ale wtedy to bagatelizowano, a my mieliśmy plan na terapię szokową, która była jedynym wyjściem. To strasznie przykre, że Barcelona pożegnała Messiego komunikatem - dodał.
W podobnym tonie wypowiedział się również Toni Freixa.
- To co się stało, było do przewidzenia. Już wcześniej było zagrożenie, że LaLiga nie będzie chciała zarejestrować Messiego. Smuci mnie, w jaki sposób Leo opuścił Barcelonę. Klub opublikował krótki komunikat prasowy. Tak się nie robi z najlepszym piłkarzem w historii - zaznaczył działacz.
- Po pięciu miesiącach widać, że ta prezydentura nie jest w stanie znaleźć rozwiązań, o których mówiła w trakcie kampanii wyborczej. Wszyscy wiedzieli, jaka jest sytuacja finansowa klubu. Socios głosowali po to, żeby kłopoty zostały rozwiązane, a nie, by nowy prezydent zrzucał winę na poprzedników - podsumował Freixa.