"Jestem zwolennikiem stawiania na Polaków", powiedział Papszun po wystawieniu jednego Polaka [WIDEO]
Marek Papszun zaskoczył w programie Liga+Extra. Szkoleniowiec Rakowa Częstochowa zdradził, że jego klub jest zainteresowany sprowadzeniem jednego z polskich piłkarzy, a samego siebie określił jako zwolennika stawiania na rodaków.
W sobotę Raków zmierzył się z Cracovią na wyjeździe, spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. W pierwszym składzie "Pasów" znalazło się trzech Polaków, po stronie "Medalików" tylko jeden. Między słupkami stanął Kacper Trelowski.
W niedzielę Marek Papszun, szkoleniowiec częstochowian, był gościem programu Liga+Extra. Przyznał w nim, że Raków jest zainteresowany sprowadzeniem Arkadiusza Pyrki. To jednak trudno uznać za zaskakujące, wszak zawodnikowi Piasta Gliwice kończy się kontrakt i na rynku stanowi łakomy kąsek.
Większą niespodzianką wydają się słowa Papszuna dotyczące podejścia do piłkarzy. Trener określił się bowiem jako zwolennika stawiania na Polaków. To, w świetle przytoczonej powyżej statystyki, spore zaskoczenie.
- Temat Arka Pyrki jest, nie będę ukrywał. Jestem zwolennikiem stawiania na Polaków i zawodników z ligi - powiedział.
- Znają ligę - to raz. Przede wszystkim jednak znają Raków, znają trenera Rakowa, znają klub, który ma określone standardy. Nie każdy zawodnik i pracownik się w Rakowie odnajdzie. (...) Polski rynek jest dla nas bardzo ważny, bardzo atrakcyjny, ale też bardzo trudny - dodał.
Z Cracovią Polak u Papszuna zagrał jeden (trzech nie podniosło się z ławki). Z Motorem Lublin szansę otrzymało dwóch (kolejnych dwóch na ławce). Z Widzewem Łódź trzech (dwóch na ławce). Z Koroną Kielce trzech, ale dwóch jako rezerwowi (kolejnych dwóch ławka). Z Jagiellonią Białystok czterech - dwóch w pierwszym składzie, dwóch z ławki (kolejny na rezerwie).
Dla porównania Tomasz Tułacz w ostatnim starciu Puszczy Niepołomice postawił na dziesięciu Polaków w wyjściowym składzie.