"Jestem bardzo zdziwiona". Hiszpańska dziennikarka nie dowierza, poszło o transfer Szczęsnego
Hiszpania żyje przenosinami Wojciecha Szczęsnego do Barcelony. Mari Carmen Torres z dziennika Marca ujawniła, że jest zdziwiona tym ruchem. O szczegółach opowiedziała w rozmowie z portalem TVP Sport.
Szczęsny w Barcelonie to już nie jest kwestia domysłów. 34-latek w poniedziałkowy poranek przyleciał do stolicy Katalonii, aby podpisać roczny kontrakt, o czym informowaliśmy TUTAJ.
Polak ma zastąpić kontuzjowanego Marka-Andre ter Stegena. Kapitan "Blaugrany" doznał poważnej kontuzji i istnieje obawa, że już nie wróci do gry w tym sezonie.
Szczęsny tymczasowo zajmie miejsce Niemca, chociaż w sierpniu zadeklarował koniec kariery. Po upływie miesiąca zdecydował się jednak zawiesić emeryturę.
- Jestem bardzo zdziwiona tym ruchem Barcelony, ale wyłącznie z jednego powodu. Szczęsny przecież oficjalnie skończył karierę. Barcelonie się jednak nie odmawia - powiedziała na łamach TVP Sport Mari Carmen Torres z dziennika Marca.
- Jestem przekonana, że dla obu stron to idealne rozwiązanie. Klub zapewnił sobie usługi znakomitego piłkarza, który ma wszystko, czego tutaj potrzebują: doświadczenie i umiejętności. Do tego bardzo istotny jest aspekt finansowy. "Barca" nie ma pieniędzy, Polak dostanie maksimum 80% z tego, co zarabia Ter Stegen - dodała.
Dziennikarka nawiązała do przepisu obowiązującego w lidze hiszpańskiej, który dotyczy długotrwałych kontuzji. W takich przypadkach kluby mogą wykorzystać 80% zarobków poszkodowanego zawodnika na pensję jego następcy. Mowa oczywiście o wykorzystaniu miejsca w limicie płacowym, który musi być dostosowany do zasad Finansowego Fair Play.
Barcelona zajmuje obecnie pierwsze miejsce w ligowej tabeli, wyprzedzając Real Madryt o trzy punkty. W niedzielę Katalończycy zagrają z Alaves, a już we wtorek zmierzą się z Young Boys Berno w drugiej kolejce Ligi Mistrzów.