Jerzy Dudek zapowiada hit Ligi Mistrzów. "To faworyzuje Barcelonę"

Rywalizacja Barcelony z Liverpoolem określana jest mianem przedwczesnego finału. Dudek uważa, że stawka jest wyrównana.

- Nie rozumiem ludzi, którzy mówią, że ktoś tu jest faworytem, bo mierzą się dwie absolutnie potężne ekipy - przyznaje Dudek w felietonie w "Przeglądzie Sportowym".

Według byłego reprezentanta Polski kluczowa dla losów dwumeczu będzie postawa defensyw obu zespołów. Szczególnie trudne zadanie będzie miał Liverpool, który musi zatrzymać Leo Messiego.

- My w Realu też to robiliśmy. A potem wszystko szło w łeb, jeśli tylko Messiemu chciało się wziąć piłkę i przedryblować pół boiska. On często potrafi sprawiać wrażenie niezainteresowanego grą, rozluźnionego, spacerującego po murawie. Jakby to była gierka treningowa, a nie kluczowy mecz. Ale spuść go z oka na sekundę, zabierze ci piłkę, zada dwa ciosy i leżysz na deskach - przyznaje Dudek.

Jego zdaniem duży wpływ na wynik rywalizacji będzie miała sytuacja obu zespołów w rodzimych rozgrywkach.

- Katalończycy w weekend zdobyli mistrzostwo Hiszpanii, ale pewni sięgnięcia po tytuł byli już od kilku tygodni, dzięki czemu Ernesto Valverde mógł rotować. Klopp nie ma tego komfortu. Jego ekipa co trzy dni musi grać o pełną pulę, bo wyścig z Manchesterem City toczy się w niesamowitym tempie. To faworyzuje Barcelonę, która może skupiać się dziś wyłącznie na Champions League, ale na pewno nie skreśla Liverpoolu. Ten klub ma w sobie historię radzenia sobie z problemami - uważa Dudek.