Jerzy Dudek ma radę dla reprezentanta Polski. "Powinien jak najszybciej zrezygnować z siłowni"
Jerzy Dudek na łamach "Przeglądu Sportowego" pochylił się nad grą Tymoteusza Puchacza w reprezentacji Polski. - Nie chcę się znęcać nad nim, bo przede mną zrobiło to już wielu, ale z drugiej strony on sam na to zapracował - stwierdził były golkiper.
Nie milką echa listopadowej porażki Polaków z Węgrami. "Biało-Czerwoni" zawiedli na całej linii. Na PGE Narodowym doznali bolesnej porażki 1:2.
Jednym z antybohaterów tego pojedynku był Tymoteusz Puchacz. Defensor miał udział przy obu straconych bramkach. Jerzy Dudek na łamach "Przeglądu Sportowego" w mocnych słowach podsumował postawę zawodnika.
- Sousa przyzwyczaił do tego, że lubi zaskoczyć wyborem pierwszej jedenastki, jednak w meczu z Węgrami nic mu nie wyszło. Ani personalia, ani zmiany w trakcie spotkania, które miały skorygować złe ustawienie. Trzeba jednak podkreślić, że zawiódł się na niektórych zawodnikach. Od części piłkarzy bije wielka pewność siebie, co być może zmyliło selekcjonera, który w nich uwierzył - ocenił ekspert.
- Potwierdziło się jednak to, że ci, którzy nie grają regularnie w klubach, mają potem problem ze złapaniem odpowiedniego rytmu w meczu kadry. Nie chcę się znęcać nad Tymkiem Puchaczem, bo przede mną zrobiło to już wielu, ale z drugiej strony on sam na to zapracował. Zawsze szuka się kozła ofiarnego, ale moim zdaniem „Puszka” powinien jak najszybciej zrezygnować z siłowni, zamiast tego musi się skupić na dośrodkowaniach w pełnym biegu, bo tego się oczekuje od zawodnika grającego na tej pozycji - dodał.
Puchacz w tym sezonie dla Unionu Berlin zagrał w 6 spotkaniach w europejskich pucharach, za to wciąż nie zadebiutował w Bundeslidze. Taki stan rzeczy nie dziwi Dudka.
- Nie ma przypadku w tym, że Puchacz nie gra w Bundeslidze. Trenerzy widzą, jakie ma braki w wyszkoleniu technicznym. Ale nie tylko jemu przyda się zimny prysznic. Każdy tego potrzebuje, może dzięki temu zejdziemy trochę na ziemię - zakończył.