Jerzy Brzęczek wlepił karę Maciejowi Rybusowi. "Ma do niego ograniczone zaufanie"

Podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski Maciej Rybus został ukarany finansowo przez Jerzego Brzęczka za spóźnienie na jedno ze wspólnych śniadań całej kadry - podaje "Przegląd Sportowy".
O rzekomym konflikcie selekcjonera biało-czerwonych z obrońcą Lokomotiwu Moskwa jest głośno od czerwcowych spotkań eliminacyjnych. Po meczu z Macedonią Północną 30-letni piłkarz otwarcie wyraził swoje zdanie na temat pomysłu Brzęczka na styl gry reprezentacji.
Od tego momentu Rybus nie zagrał u byłego szkoleniowca Wisły Płock ani minuty, choć wydaje się, że jest naturalnym wyborem na pozycję lewego defensora. Brzęczek stawia na Bartosza Bereszyńskiego, któremu brakuje na tej flance swobody z powodu ograniczeń wynikających ze słabej gry lewą nogą. Media, eksperci i kibice sugerowali, że Rybus płaci frycowe za swoją szczerość po meczu w Skopje. "Przegląd Sportowy" informuje, że zawodnik faktycznie zapłacił... karę finansową, nałożoną przez samego Jerzego Brzęczka.
O co poszło? Były gracz Legii zaspał na poranny posiłek pomiędzy meczami z Austrią i Słowenią. Został za to symbolicznie ukarany finansowo. To zdarzenie nadszarpnęło i tak ograniczone już zaufanie ze strony selekcjonera. Rybus oglądał mecz ze Słowenią z ławki rezerwowych, choć kibice i znani dziennikarze chóralnie domagali się wstawienia go do wyjściowego składu.
W bieżącym sezonie ligi rosyjskiej Maciej Rybus rozegrał sześć spotkań, w których zanotował dwie asysty. Reprezentacja Polski w dwóch najbliższych meczach zmierzy się na wyjeździe z Łotwą 10 października i u siebie z Macedonią Północną trzy dni później.