JEDZIEMY NA EURO 2024! SZCZĘSNY BOHATEREM POLAKÓW [WIDEO]
JEDZIEMY NA EURO 2024! POLSKA POKONAŁA WALIĘ 5:4 PO DRAMATYCZNEJ SERII RZUTÓW KARNYCH!
To był mecz walki. Do 17. minuty żadna ze stron nie była w stanie przebić się pod bramkę rywala. Zmieniło to dopiero uderzenie Daviesa, lecz, na nasze szczęście, Walijczyk nie trafił do siatki. Po stronie biało-czerwonych można było żałować szansy Świderskiego, który nie zamknął akcji po dobrym podaniu Frankowskiego.
Tuż przed przerwą serca kibiców reprezentacji Polski zadrżały, bo gospodarze cieszyli się z gola Daviesa. Obrońcy znów przegrali walkę o piłkę z Moorem, ale przyjezdnych uratował spalony piłkarza Tottenhamu. Sytuacji przyjrzeliśmy się TUTAJ.
Po zmianie stron Walia udowodniła, że to ona ma lepszy pomysł na wtorkowe spotkanie. Wyspiarze regularnie nękali dzięki stałym fragmentom gry. Jeden z nich przerodził się w kolejne uderzenie Moore'a. Tym razem rosłego napastnika musiał powstrzymać Szczęsny.
Jakby tego było mało, Polacy sami rzucali sobie kłody pod nogi. W 51. minucie koszmarnie zachował się Bednarek, który zmusił Szczęsnego do nagłego wyjścia za pole karne. Nieomal skończyło się tragicznie, bo bramkarza zahaczył jeden z rywali. Na szczęście gracz Juventusu mógł kontynuować grę.
W 80. minucie Probierz zdecydował się na pierwsze zmiany. Fatalnego dziś Bednarka zastąpił Salamon, natomiast za Świderskiego wszedł Piątek. Wciąż jednak to goście musieli się bronić, Walijczycy potrafili dynamicznie urwać się skrzydłami. Gigantyczne problemy miał Zalewski, ledwo nadążał Frankowski, zaś Lewandowski pozostawał kompletnie niewidoczny.
W dogrywce żadna ze stron nie była w stanie osiągnąć wyraźnej przewagi. Nadzieje Polaków rozbudził Piotrowski, ale jego mocny strzał przemknął obok słupka. W drugiej części aktywny był wprowadzony Romanczuk, lecz i on nie wpłynął na końcowy wynik. Ponadto w końcówce Orsato wyrzucił z boiska Mephama. Walka, niedokładność, mało strzałów, 120 minut. Efekt był oczywisty - rzuty karne.
W konkursie "jedenastek" żaden z zawodników długo nie był skłonny do jakiejkolwiek pomyłki. Zmienił to dopiero James, którego brawurowo zatrzymał Szczęsny. DZIĘKI TEMU JEDZIEMY NA EURO!