Jan Urban broni piłkarzy Górnika Zabrze po porażce. "Musieli grać na polu ryżowym"

Warta Poznań nie była faworytem sobotniego spotkania. Ekipa Dawida Szulczka dalej bije się o utrzymanie w Ekstraklasie, natomiast Górnik Zabrze ma aspiracje, które sięgają nawet czwartego miejsca w tabeli.

Okazało się jednak, że w bezpośredniej konfrontacji podopieczni Jana Urbana wypadają gorzej. Górnik Zabrze przegrał wyjazdowe spotkanie 1:2, co spotkało się ze zdecydowaną rekacją trenera.

Doświadczony szkoleniowiec stanął w obronie swoich zawodników. Za losy spotkania po części obwinił stan murawy.

- Zostało dziesięć, teraz już dziewięć, kolejek do końca sezonu i każdy stara się walczyć o swój cel. Ale jak się przyjeżdża i nie raz widzę te pola ryżowe, na których muszą grać zawodnicy, to naprawdę im współczuję jako były piłkarz. Na takim boisku górę biorą cechy wolicjonalne, charakter, przypadek. Nie ma wielkiej przyjemności z gry - stwierdził.

- To nie jest nasz pierwszy mecz na takim boisku i wiemy, że w takich przypadkach bardzo trudno nam o sytuacje. Warta wykorzystała swoje atuty i zasłużenie wygrała mecz. Płynności w grze w tym spotkaniu raczej nie było z obu stron. Być może nieco więcej było jej po stronie Warty, bo jednak gra na tym boisku i może jest przyzwyczajona - dodał po końcowym gwizdku.

Dzięki zwycięstwu nad Górnikiem Zabrze Warta Poznań przybliżyła się do utrzymania w Ekstraklasie. Drużyna Dawida Szulczka ma obecnie trzy punkty przewagi nad Górnikiem Łęczna. Zawodnicy Jana Urbana są zaś na szóstym miejscu. Do czwartej Lechii Gdańsk tracą cztery "oczka".