Jan Tomaszewski triumfuje. "To był po prostu miodzik na moje serce! Bogu dzięki, że tak się stało"

Przygoda Paulo Sousy z reprezentacją Polski dobiega końca. Chwile triumfu przeżywa Jan Tomaszewski. - To był po prostu miodzik na moje serce! Bogu dzięki, że tak się stało - przyznał golkiper w rozmowie z "Super Expressem".
Jan Tomaszewski należy do najzagorzalszych krytyków Paulo Sousy. Były bramkarz uderzał w Portugalczyka od początku jego kadencji. Selekcjonerowi wytykał błędu dotyczące ustawienia zespołu, wysłanych powołań czy obecności w Polsce.
Teraz popularny "Tomek" może triumfować. Paulo Sousa dostał intratną ofertę z Brazylii i poprosił o rozwiązanie umowy z PZPN. Wszystko wskazuje na to, że już nigdy nie poprowadzi "Biało-Czerwonych".
- Jak ja usłyszałem o telefonie Sousy do prezesa Kuleszy, to był po prostu miodzik na moje serce! Bogu dzięki, że tak się stało - wyznał ekspert.
- Apelowałem już nie raz. Żeby ten kontrakt Sousy został opublikowany, bo są opublikowane tylko pensje, jakie pobierają. A mnie interesuje zakres obowiązków, bo dochodziło do paranoi, że on robił, co chciał - dodał.
- Mam pretensje do Bońka, że nie wyciągnął konsekwencji po mistrzostwach Europy. Mówił, że zadaniem Sousy i jego kadry jest wyjście z grupy. I co? Można było go zwolnić, bo nie wykonał zadania. Winę zrzucono na Jóźwiaka, Krychowiaka, ale nie „wspaniałego” trenera. A to była wielka kompromitacja podczas ME - zakończył.