Jan Tomaszewski skomentował zwolnienie Jerzego Brzęczka. Dał wskazówkę co do wyboru nowego selekcjonera

Jan Tomaszewski skomentował decyzję o zwolnieniu Jerzego Brzęczka. - To jedyny rozsądny ruch - przyznał w rozmowie z "WP SportoweFakty".
Popularny "Tomek" należy do najzagorzalszych krytyków Jerzego Brzęczka. Wielokrotnie dawał do zrozumienia, że ten szkoleniowiec marnuje potencjał polskich piłkarzy.
Dziś PZPN oficjalnie poinformował, że Brzęczek pożegnał się z posadą. Jak na to zareagował Tomaszewski?
- To jedyny rozsądny ruch. Przeważyło to, że my cały czas mówiliśmy o finałach mistrzostw Europy, które odbędą się w czerwcu. Wszyscy, łącznie ze Zbyszkiem Bońkiem, zapomnieli, że w marcu czekają nas mecze o udział w mistrzostwach świata. Jak to miało pójść dobrze skoro nie mamy zespołu? Ten zespół trzeba "zrobić" na zasadzie mentalnej. Dlatego muszą być rozmowy z zawodnikami, nowy selekcjoner musi urządzać konferencje online. Piłkarze muszą uwierzyć w trenera - ocenił.
- Reprezentacji krajowej w przeciwieństwie do klubu nie buduje się. Reprezentację się ma albo się nie ma. Buduje się zespół klubowy, do którego można kupić Lewandowskiego, Ronaldo czy Messiego - dodał.
W mediach jest coraz więcej spekulacji o tym, kto zastąpi Jerzego Brzęczka. Jan Tomaszewski zaproponował swoje rozwiązanie.
- Myślę, że Boniek powinien wziąć kogoś z zagranicy, ale pod jednym warunkiem: asystenci muszą być Polakami. Widziałbym tutaj Michała Probierza albo Piotra Stokowca. Musimy stworzyć coś takiego, co się nazywa kontynuacja. Trener z zagranicy, kiedy skończy mu się kontrakt, zostawi reprezentację polskiemu asystentowi. W Niemczech jest tak od dawna, że reprezentacja przechodzi w ręce asystenta. Tak też musi być u nas - zakończył.