Jan Tomaszewski krytykuje Jerzego Brzęczka. "Zieliński w kadrze biega jak Żyd po pustym sklepie"

Polacy mają za sobą dwa mecze w Lidze Narodów. W Amsterdamie przegrali z Holandią 0:1, w Zenicy pokonali Bośnię i Hercegowinę 2:1. Poziom ich gry w obu spotkaniach - delikatnie mówiąc - pozostawiał wiele do życzenia.

Tomaszewski uważa, że reprezentacja pod wodzą Brzęczka najlepiej spisała się w debiucie selekcjonera przeciwko Włochom w 2018 roku, a później nie zbliżała się do tego pułapu. Jego zdaniem wynika to z problemów w organizacji gry zespołu.

- Jak Polacy grają w swoich klubach w europejskich pucharach, to nie widać tej różnicy, bo w czołowych europejskich drużynach każdy wie, co ma robić. Taki Zieliński w klubie wie co ma robić, a w kadrze nie wiedział i "biegał, jak Żyd po pustym sklepie" - stwierdził Tomaszewski w rozmowie z Interią.

- Holendrzy obnażyli nas, jeśli chodzi o grę ofensywną. Nieźle wyglądała natomiast defensywa, ale jak można było wystawić Bereszyńskiego, który jest prawym obrońcą, na lewej stronie? Przecież nie można tego robić. Po meczu z Holandią powiedziałem: "Jurek, jakbyś się czuł, gdybyś wylądował w Anglii i dali ci samochód z kierownicą po prawej stronie i biegi musiałbyś zmieniać lewą ręką" - dodał były reprezentant Polski.

Kontrakt Brzęczka na prowadzenie reprezentacji Polski obowiązuje do końca 2021 roku. PZPN może go rozwiązać już wcześniej - po mistrzostwach Europy. Tomaszewski uważa jednak, że związek powinien być otwarty na wymianę selekcjonera jeszcze przed EURO.

- Jeśli po dwóch meczach z Włochami i jednym z Holandią bliżej nam będzie do Bolonii [chodzi o poziom gry z debiutanckiego meczu Brzęczka - przyp. red.], Jurek powinien zostać. Jeśli będziemy bliżej tego, co było w Amsterdamie, gdzie skompromitowaliśmy się w grze ofensywnej, to powinien odejść - podsumował Tomaszewski.