Jamie Carragher wskazał problem Liverpoolu. "Żaden kibic nie jest zły na Kloppa"
Jamie Carragher broni Juergena Kloppa. Anglik uważa, że Liverpool popełniłby wielki błąd, gdyby rozstał się z obecnym szkoleniowcem.
Klopp w poprzednim sezonie poprowadził drużynę do mistrzostwa Anglii, ale w tym sezonie nie potrafi wyprowadzić jej z kryzysu formy. Na razie "The Reds" zajmują w tabeli ósme miejsce. Grozi im brak awansu do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Carragher uważa, że mimo słabszego sezonu władze Liverpoolu powinny wspierać obecnego szkoleniowca. Jego zdaniem rozstanie z Niemcem byłoby ze szkodą dla klubu.
- W dniu, w którym Klopp odejdzie z Liverpoolu, szampan będzie się lał w Manchesterze City, Manchesterze United, Chelsea, Tottenhamie czy Evertonu. To byłby powrót do czasów sprzed ery Niemca, gdy "The Reds" zagrali w Lidze Mistrzów raz na pięć sezonów - uważa Carragher.
Były obrońca Liverpoolu nie wini niemieckiego szkoleniowca za obecny kryzys drużyny. Jego zdaniem odpowiedzialność za słabsze wyniki muszą wziąć na siebie piłkarze.
- Reakcja zawodników mnie rozczarowała. Bez liderów na boisku - Virgila van Dijka, Jordana Hendersona i Jamesa Milnera - ujawniła się zaskakująca słabość psychiczna w trudnych momentach - ocenia Carragher.
- Żaden kibic Liverpoolu, którego znam, nie jest zły na Kloppa. Chcą jak najszybciej wrócić na Anfield, żeby mu podziękować i okazać wsparcie. Nikt nie byłby w stanie osiągnąć tego, co on. Sam nie chciałbym, żeby ktokolwiek inny był trenerem Liverpoolu - podsumował były reprezentant Anglii.