Jakub Moder zagrał w podstawowym składzie Brighton! Dobre zawody Polaka, sześć goli w meczu "Mew" [WIDEO]
Po 19 miesiącach oczekiwań Jakub Moder znalazł się w podstawowym składzie Brighton! Jego ekipa wygrała w Pucharze Anglii ze Stoke City 4:2.
W tym sezonie Jakub Moder powrócił po poważnej kontuzji kolana. Reprezentant Polski zagrał jak dotychczas w pięciu meczach Premier League, lecz w żadnym z nich od pierwszej minuty. Okazja do znalezienia się w podstawowej jedenastce nadarzyła się jednak w sobotnim meczu FA Cup ze Stoke City.
Polak aktywnie podłączał się do akcji ofensywnych już od pierwszych minut spotkania. Już w czwartej minucie wpadł w pole karne Stoke, jednak przy próbie dogrania do jednego z kolegów został zablokowany przez Ki-Janę Hoevera.
W dziesiątej minucie 24-latek mógł zanotować asystę. Ponownie przedarł się lewą stroną boiska, po czym zagrał do Evana Fergusona. Irlandczyk nie miałby problemów z umieszczeniem piłki w siatce, gdyby nie interwencja Bena Wilmota.
Mimo dużej przewagi ze strony "Mew", to "Garncarze" wyszli na prowadzenie jako pierwsi. Po dograniu Bae Juna-Ho z prawej strony Jan Paul van Hecke próbował oddalić zagrożenie, lecz przypadkowo wbił futbolówkę do własnej bramki.
Zawodnicy Stoke City próbowali podwyższyć wynik m.in. za sprawą Wesleya. Piłkarze Brighton nie spoczywali jednak na laurach. Nadal aktywny w ofensywie był ustawiony na lewej stronie Moder. W 23. minucie Polakowi udało się wywalczyć rzut rożny po kolejnej groźnej akcji poprowadzonej skrzydłem, a w 26. minucie niecelnie uderzał głową po dośrodkowaniu Joao Pedro.
Mimo kolejnych dobrych okazji, które kreowali sobie Pedro, Facundo Buonanotte i Lewis Dunk, na wyrównanie kibicom przyszło jednak poczekać aż do doliczonego do pierwszej odsłony czasu gry. Pervis Estupinan przejął futbolówkę na skraju pola karnego i huknął na bramkę nie do obrony.
W drugiej połowie worek z bramkami rozsupłał się na dobre. W 52. minucie gracze "Mew" perfekcyjnie rozegrali rzut rożny. Pascal Gross popisał się perfekcyjnym dośrodkowaniem z lewej strony, a Lewis Dunk dał swojej ekipie prowadzenie po znakomitym, mocnym uderzeniu głową.
Okazję, żeby znaleźć się na liście strzelców, miał również Moder. Reprezentant Polski przyjął świetne podanie z głębi pola, jednak po wbiegnięciu w pole karne miał problem z podjęciem decyzji o strzale, co wykorzystał Andre Vigidal, wyłuskując mu piłkę.
W 58. minucie Moder opuścił boisko, a piłkarze Stoke City znowu zaczęli naciskać na rywali. Najpierw swoją sytuację miał Vidigal, a chwilę później sędzia podyktował rzut karny po przewinieniu Dunka. Lewis Baker nie pomylił się z jedenastu metrów, doprowadzając do kolejnego wyrównania.
Później to jednak wyłącznie zawodnicy Brighton zdobywali bramki. Kolejne znakomite dośrodkowanie, lecz tym razem z prawej strony, posłał Gross, a Pedro wyskoczył najwyżej i precyzyjnie skierował futbolówkę do siatki.
W 80. minucie Brazylijczyk przypieczętował awans Brighton. Jan Paul van Hecke odkupił winy za samobójczą bramkę z pierwszej odsłony, wrzucając piłkę "na nos" Pedro, który z bliska umieścił piłkę między słupkami.
W końcówce szansę na swoje drugie trafienie miał jeszcze Estupinan. Koniec końców "Mewy" pokonały "Garncarzy" 4:2 i awansowały do kolejnej rundy Pucharu Anglii. Podopieczni Roberto De Zerbiego rozegrają następny mecz w rozgrywkach pomiędzy 26 a 29 stycznia, a rywala poznają w poniedziałek.