Jakub Kamiński rozczarowany remisem młodzieżówki. "Czujemy duży niedosyt"
Reprezentacja Polski U21 we wtorek jedynie zremisowała z Węgrami i praktycznie zamknęła sobie drogę na mistrzostwa Europy. Rozczarowania nie ukrywa kapitan młodzieżówki, Jakub Kamiński.
To właśnie po błędzie piłkarza Lecha Poznań rywale wyszli na prowadzenie. Ambitna walka "Biało-Czerwonych" przyniosła im wyrównanie w doliczonym czasie gry. To jednak za mało, aby marzyć choćby o grze w barażach.
- Czujemy duży niedosyt po tym spotkaniu. W pierwszej połowie dwa razy trafiliśmy w słupek, ale w głupi sposób straciliśmy bramkę. W drugiej części mocniej przycisnęliśmy Węgrów, dzięki czemu stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji, ale niestety nie udało się strzelić więcej goli. Uratowaliśmy remis, jednak szkoda, że nie udało się wygrać - powiedział Kamiński w rozmowie z portalem "Łączy Nas Piłka".
- Akcja bramkowa Węgrów zaczęła się po mojej stracie. Chciałem zgrać piłkę głową do „Żurawia”, ale przejął ją zawodnik gości, który napędził atak. W polu karnym nie udało się już zapobiec utracie bramki - przyznał.
- Trener dostosowuje taktykę pod każdego rywala, żeby wyglądało to jak najlepiej. W czwartek graliśmy na trzech środkowych obrońców, a dzisiaj na dwóch. Myślę, że w drugiej połowie wyglądało to już dobrze, choć meczu wygrać się nie udało - ocenił.
- Skomplikowaliśmy sobie sytuację. Teraz musimy patrzeć na rywali i liczyć na ich potknięcia. Dużo musiałoby się wydarzyć, abyśmy zagrali przynajmniej w barażach. Piłka jest taka, że czasami słabsi są w stanie sprawić niespodziankę, i na to liczymy - dodał.
- W reprezentacji młodzieżowej jestem kapitanem, mam duże zaufanie od trenera Stolarczyka. Czuję odpowiedzialność za tę drużynę. Cieszę się z tego, bo zawsze chciałem dźwigać coś takiego na swoich barkach. Jeśli będę w dobrej dyspozycji, to przede mną wiele lat gry w seniorskiej kadrze - zakończył.