"Jak zobaczył śnieg, był w lekkim szoku". Papszun tłumaczy piłkarza Rakowa
Adriano Amorim przed tym sezonem dołączył do Rakowa Częstochowa. Do dyspozycji Brazylijczyka odniósł się Marek Papszun.
Amorim to jeden z letnich nabytków Rakowa. Do Częstochowy trafił z Coimbry, z której wcześniej był wypożyczony do portugalskiego klubu Leixoes.
Papszun stawia na 22-latka. Do tej pory Amorim zagrał w Ekstraklasie piętnaście meczów, z których dwanaście rozpoczął w podstawowym składzie. Wciąż nie strzelił gola, nie ma też na koncie asysty.
Trener Rakowa podkreśla, że Brazylijczyk potrzebuje czasu, żeby zaaklimatyzować się w Częstochowie. Zwrócił uwagę, że problemem może być dla niego także pogoda.
- Trudno jest zrobić drużynę z dużej liczby obcokrajowców. Oni też czasami potrzebują czasu, żeby zrozumieć, w którym miejscu są. Muszą także dostosować się do wszystkich założeń, zaadaptować się do kraju, chociażby teraz do pogody. Wydaje mi się, że na przykład Amorim jest w lekkim szoku. Widzę jak funkcjonuje, jak się ubierał na treningi, co się tu działo... Jak zobaczył śnieg, wydawało się, że jest lekko zszokowany - stwierdził Papszun.
- Co mam potem powiedzieć? Słabo gra, bo śnieg zobaczył i jest mu zimno? Powiedzą: „A co on tam opowiada?”. Ale problemy tego typu też są i chłopaki po prostu potrzebują czasu. To wszystko nie jest takie łatwe. To nie są roboty, tylko ludzie, którzy mają swoje emocje - podsumował trener Rakowa.
Częstochowianie zbliżyli się na trzy punkty do prowadzącego w lidze Lecha. W tym roku zagrają jeszcze z Motorem Lublin.