Jak liga łotewska zawstydziła Ekstraklasę. Riga FC sięgnęła do kieszeni i ustaliła transferowy rekord
Riga FC dokonała głośnego transferu i pobiła rekord ligi łotewskiej. Lokalny hegemon rozbił bank i przekroczył granicę, do której nie zbliżają się kluby z Ekstraklasy.
Do tej pory najwyższym transferem Ekstraklasy pozostaje sprowadzenie Bartosza Slisza przez Legię Warszawa. Według portalu "Transfermarkt" stołeczny klub przeznaczył na ten transfer 1,84 mln euro.
Polskie kluby stronią jednak od regularnego wydawania więcej niż 1,5 mln euro. Żaden z zagranicznych nabytków nie przekroczył tej granicy. Sytuacji nie zmienia nawet Lech Poznań, czyli najzamożniejsza ekipa w Ekstraklasie.
W letnim okienku "Kolejorz" sprowadził szereg zawodników, lecz nie zdecydował się na pobicie swojego rekordu. Najdroższym nabytkiem mistrzów Polski pozostaje Adriel Ba Loua, na którego wydano 1,2 mln euro.
Skrajna oszczędność polskich klubów jest często krytykowana przez kibiców oraz ekspertów. Dyrektorzy sportowi podkreślają natomiast, że nie stać ich na większe transfery, a podobną sytuację można zaobserwować w ligach ościennych.
W kontrze do tych informacji działa Riga FC. Łotewski potentat sfinalizował kolejną głośną transakcję, na którą przeznaczył 1,6 mln euro.
Do ekipy zza naszej północno-wschodniej granicy dołączył Hrvoje Babec. Młodzieżowy reprezentant Chorwacji, grający na pozycji defensywnego pomocnika, jest wyceniany przez "Transfermarkt" na 2,5 mln euro.
22-latek przez trzy ostatnie sezony był podstawowym piłkarzem HNK Goricy. Łącznie zaliczył ponad 90 występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w swojej ojczyźnie.