Jagiellonia Białystok. Ireneusz Mamrot: Nie do końca się zgadzam, że od naszej gry bolały zęby

Ireneusz Mamrot: Nie do końca się zgadzam, że od naszej gry bolały zęby
asinfo.
- Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego remisu, bo uważam, że z przebiegu gry stworzyliśmy sobie więcej sytuacji i zasłużyliśmy na trzy punkty – mówił po remisie z Górnikiem Zabrze (2:2) trener Ireneusz Mamrot.
- Były dwie newralgiczne sytuacje w tym meczu. Pierwsza rzecz to to, że nie możemy tak szybko stracić bramki na 1:1. Prowadziliśmy 1:0 i po bardzo krótkim czasie Górnik doprowadził do wyrównania. Po przerwie, gdy wyszliśmy ponownie na prowadzenie, mieliśmy sytuacje na 3:1, ale jej nie wykorzystaliśmy. W 90. minucie z kolei mieliśmy dużą kontrowersję, bo wydaje się, że przy bramce Angulo był spalony. Nie chcę jednak tego przesądzać na sto procent, bo to jeszcze będzie rozstrzygnięte, a tego też już nie zmienimy. Mogliśmy się w tej sytuacji również lepiej zachować, a ostatecznie straciliśmy gola i dwa punkty – podsumowywał sobotnie spotkanie szkoleniowiec Jagiellonii, który nie przywiązywał wagi do tego, że rywale trzy dni wcześniej rozegrali spotkanie Pucharu Polski z Lechią Gdańsk.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Pamiętajmy, że my też graliśmy co trzy dni, gdy występowaliśmy w pucharach, i nigdy się tym faktem nie tłumaczyłem. To nie jest tłumaczenie, Górnik rozegrał mecz u siebie, nie musiał nad ranem wracać, gdy my tak swego czasu musieliśmy. Gra co trzy dni dla profesjonalnego piłkarza, nie może być problemem i gdy my za chwilę będziemy tak grać, to proszę uwierzyć, że w razie złego wyniku nie będę się tym tłumaczyć. To nie może mieć znaczenia w profesjonalnej piłce – zaznaczał trener Mamrot, dodając:
- Nie do końca się zgadzam, że od naszej gry bolały zęby. Gdy tak gramy, to potrafię to przyznać i tak było tydzień temu, ale nie dzisiaj. Natomiast boli mnie jedna rzecz – nikt nie chce słuchać tego, co mam do powiedzenia i nie daje mi żadnego czasu. Jest sporo zmian w zespole, a do tego część zawodników – Jesus Imaz czy Andrej Kadlec – przyszła z kontuzjami. Już dzisiaj widać, że Jesus, który powoli dochodzi do siebie, jest w stanie dać tej drużynie dużo. Trochę zmian było i na wszystko potrzebny jest czas. Przez to być może nasza gra cierpi, ale uważam, że z każdym meczem będziemy grać coraz lepiej. Nie da się wszystkiego zrobić od razu. Najwięcej zmian jest w ofensywie i ta gra momentami mogła być lepsza, aczkolwiek mieliśmy sytuacje, nawet przy wyniku 2:2, gdy piłka została wybita z linii bramkowej. Na pewno są momenty dobre, ale zgadzam się, że są również momenty słabsze. Przez cały czas szukamy optymalnej jedenastki, rywalizacji. Dzisiaj w pomocy zagrał Gui i to są rzeczy, które powoli wdrażamy. Wystąpił też Imaz i ta ofensywa dopiero zaczyna się ze sobą zgrywać. Jestem spokojny, że ten zespół będzie grał coraz lepiej – zapowiadał opiekun Żółto-Czerwonych.
Redakcja meczyki.pl
Jakub Kreśliński03 Mar 2019 · 08:24
Źródło: jagiellonia.pl

Przeczytaj również