Jagiellonia Białystok. Bogdan Zając docenia siłę Legii Warszawa. "Rywala nie trzeba przedstawiać"

W starciu z mistrzami Polski zespół z Podlasia z pewnością nie będzie faworytem. Bogdan Zając wierzy jednak w sprawienie niespodzianki, choć wie, że o pokonanie Legii jego drużynie nie będzie łatwo.

- Nic się nie zmieniło, przed nami kolejne spotkanie, na które chcemy wyjść i walczyć o zwycięstwo. Pojechaliśmy do Krakowa grać otwarty futbol. Mimo trudnych warunków stwarzaliśmy sytuacje, podjęliśmy walkę wręcz z Wisłą. Rywale mieli swoje okazje, my również. Nieszczęśliwa bramka po rykoszecie otworzyła to spotkanie, następnie próbowaliśmy odrabiać straty, ale nie udało się - wspominał Zając na konferencji prasowej.

- Taka jest piłka. Nie zawsze wszystko układa się po twojej myśli. Nie załamujemy się. Kolejnego rywala nie trzeba przedstawiać. Wystarczy tylko pokazać nazwę i wszyscy są odpowiednio zmobilizowani i głodni gry. Czekamy na ten mecz - zapewnił.

- Widać, że Legia przyjęła troszeczkę inny sposób gry, było trochę rotacji, więc pod względem fizycznym mecz pucharowy raczej nie zrobi to wielkiej różnicy. Dla Legii było to kolejne spotkanie, które utwierdza ich w przekonaniu w tym co robią. Z meczu na mecz rywale rosną - ocenił.

- Wiemy na jakim poziomie są poszczególni piłkarze Legii. Zdajemy sobie sprawę, że mają i będą mieli problemy w niektórych spotkaniach, ale obecnie stanowią monolit i rywalom nie jest łatwo dobrać im się do skóry - dodał.

- Gdy zawodnicy pracują na wysokich obrotach to wiadomo, że przez 90 minut nie da się tak zagrać. Po to mamy zmienników, po to jest szeroka kadra zespołu, żeby rotować. Każdy zawodnik wchodzi na boisko z myślą taką, żeby zespołowi pomóc. Nie możemy zakładać, że w każdym meczu zmiany nic nie wniosą. Wierzymy, że kolejne mecze będą dla zmienników lepszymi występami. Każdy piłkarz wchodząc na boisko wie, co ma robić - zakończył.