Jagiellonia bez większych wzmocnień? Prezes klubu szczerze o dostępnym budżecie. "Bez fajerwerków"
Jagiellonia skończyła spór o stadion i ostatecznie dalej będzie występowała w Białymstoku. Jednocześnie kosztowne przedłużenie umowy dotyczące wypożyczenia stadionu wpłynęło na możliwości transferowe klubu.
Jagiellonia przygotowuje się do kolejnego sezonu w Ekstraklasie. Na ten moment klub sfinalizował trzy wzmocnienia - ściągnął Dominika Marczuka, Adriana Diagueza oraz Afimico Pululu.
Wiele wskazuje na to, że stanowili oni priorytety transferowe "Dumy Podlasia". Prezes polskiego klubu, Wojciech Pertkiewicz, zapowiedział, że sensacyjnych ruchów nie będzie.
- Przyjęliśmy budżet bez fajerwerków, nie pozwalający na rozrzutność, wymagający dla mnie, jako osoby realizującej i odpowiadającej, ale dający pole do rozwoju sportowego. Na razie jeszcze musimy mocno powalczyć o zamknięcie budżetu za mijający sezon, a ten się nie dopina. Mamy jeszcze sporo "ogonów" do odcięcia po dawnych transferach, co zabiera sporą część budżetu z bieżącej działalności - powiedział w rozmowie dla "Weszło.com".
- Celujemy jeszcze w dwa transfery, chyba że dobrze pokażą się na mistrzostwach Europy U-19 nasi młodzi zawodnicy i pojawią się jakieś ciekawe oferty za nich, to wtedy będziemy uzupełniać kadrę - dodał.
Oszczędność białostoczan wynika ze wspomnianego już budżetu, który jest ograniczony. Przypomnijmy, że klub ostatecznie dalej będzie występował na stadionie w stolicy Podlasia, ale niesie to ze sobą duże koszty.
- Pomijając dokładną kwotę, będzie to trudny budżet. Na szczęście mają tego świadomość członkowie rady nadzorczej i akcjonariusze klubu. Ostatnie kilkanaście miesięcy pokazało, że można liczyć na ich wsparcie, bo pomogli kwotą już blisko 18 milionów złotych od czasu kiedy dołączyłem do Jagiellonii. To potężna suma, która pokazuje skalę problemów - podsumował Pertkiewicz.