Jacek Magiera: Zagraliśmy dobry mecz. Jestem wściekły, że nie wystarczyło to do awansu

Legia wygrała w rewanżowym meczu z Astaną 1:0. To nie wystarczyło jednak, by awansować do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. - Jestem wściekły, że mimo dobrej gry nie odrobiliśmy strat - mówi Jacek Magiera.
Mistrzowie Polski znaleźli się w trudnym położeniu po pierwszym meczu, który przegrali 1:3. W rewanżu mieli przewagę, ale grali zbyt wolno i przewidywalnie, by poważniej zagrozić bramce Astany. Jedynego gola strzelili po rzucie rożnym - dośrodkował Sebastian Szymański, a bramkę strzałem głową zdobył Jakub Czerwiński.
Innego zdania o grze Legii jest Magiera. Trener mistrzów Polski jest zadowolony z występu swoich piłkarzy.
- Zagraliśmy dobry mecz, ale odpadliśmy. Drużyna walczyła do końca, lecz zabrakło drugiego gola. Dziś było jednak to, czego zabrakło w Astanie jeśli chodzi o funkcjonowanie drużyny. Determinacja, walka, odcinanie od podań i dyscyplina. Z tego jestem zadowolony. Nie zgodzę się, że pierwszy mecz zadecydował. To było do odrobienia. Tę drużynę na to stać. Jestem wściekły, że tego nie zrobiliśmy mimo dobrej gry - komentuje Magiera.
- Naszym obowiązkiem jest awans do Ligi Europy. Kluby rozwijają się, gdy grają w europejskich pucharach - podkreśla trener Legii.
- Takiego zawodnika jak Odjidja-Ofoe ciężko jest zastąpić tymi, którzy są w Polsce. Jego już jednak nie ma. Będziemy pracować z tymi zawodnikami którzy są w drużynie. Będziemy pracować, aby nowi zawodnicy poznali grę. Nie boję się stawiać na młodych zawodników. Szymański jest po prostu dobry. Nie możemy go zagłaskać, ale jeśli będzie pracował i myślał jak dziś, może daleko zajść. Na dziś jest obiecującym piłkarzem. Przed nim bardzo dużo pracy aby wejść na wyższy poziom. Dziś zagrał bardzo dobrze. Ożywił grę. Zanotował asystę przy golu Czerwińskiego. Widać w nim pazerność. Dał dużo pozytywów i oby tak dalej - kończy Magiera.