Jacek Magiera zadowolony z debiutu w Śląsku Wrocław. "Wiem, że przed nami jeszcze dużo pracy"

W poniedziałkowym meczu z Jagiellonią Białystok Jacek Magiera zaliczył debiut w Śląsku Wrocław. Nowy szkoleniowiec był zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
Pierwszy mecz Jacka Magiery w nowej drużynie był całkiem udany. Śląsk wygrał 1:0. a długimi fragmentami grał przy tym naprawdę dobrą piłkę, szczególnie w pierwszej połowie.
- Jestem zadowolony ze zwycięstwa. Założyliśmy sobie przed meczem, że będziemy chcieli grać wysokim pressingiem i to też robiliśmy. Wygrywaliśmy wiele pojedynków w ofensywie oraz defensywie i na pewno jesteśmy z tego zadowoleni. Strzeliliśmy gola po znakomitej kontrze, gdzie zawodnicy byli dobrze ustawieni i Erik Exposito zdobył bramkę, dającą nam prowadzenie - ocenił Magiera na konferencji prasowej.
- W drugiej części spotkania też chcieliśmy grać wysokim pressingiem, ale Jagiellonia zepchnęła nas trochę do defensywy. Wiemy, że przed nami jeszcze dużo pracy, ale wymagamy od zespołu zwycięstw i to dzisiaj zostało zrealizowane, jednak pracujemy dalej nad wieloma aspektami, aby poprawić naszą grę - dodał.
- W trakcie pierwszego tygodnia pracy poznawaliśmy zawodników, sprawdzaliśmy, co mogą dać drużynie. Ustawienie trójką obrońców ćwiczyliśmy w tym tygodniu, poświęciliśmy na to dwa treningi. Wiedzieliśmy, z kogo będziemy mogli skorzystać. Jestem zadowolony, że drużyna grając w tym systemie odniosła pierwsze zwycięstwo pod moją wodzą - przyznał.
- W drugiej części gry brakowało nam wygranych pojedynków w środkowej strefie. W pierwszej połowie dwóch naszych zawodników grających na pozycji numer 10 agresywnie atakowało przeciwników, a w drugiej nie wyglądało to już tak dobrze. Chcąc wykorzystać to co mamy najlepsze, zawodnicy ofensywni muszą wziąć na siebie to, by obrońcy przeciwnika nie mogli łatwo wprowadzać piłki na naszą połowę. Należy to poprawić i będziemy o tym rozmawiać z piłkarzami, a następnie pracować na treningach - zapewnił.
- Jeśli chodzi o Roberta Picha, to jest to świetny piłkarz i motor napędowy Śląska. Nie chcemy przywiązywać się do nazwisk, ustawienia i systemu. Chcemy pokazać, że zawodnik ma w każdej chwili być gotowy i to, że w pewnym momencie nie wyjdzie w podstawowym składzie, nie znaczy, że go skreślamy. Równie dobrze Robert Pich może wyjść w jedenastce na mecz z Lechią. Nie dzielimy piłkarzy na podstawowych i rezerwowych. Każdy ma pracować i być przygotowanym do gry w meczach ligowych - zakończył.
- W trakcie pierwszego tygodnia pracy poznawaliśmy zawodników, sprawdzaliśmy, co mogą dać drużynie. Ustawienie trójką obrońców ćwiczyliśmy w tym tygodniu, poświęciliśmy na to dwa treningi. Wiedzieliśmy, z kogo będziemy mogli skorzystać. Jestem zadowolony, że drużyna grając w tym systemie odniosła pierwsze zwycięstwo pod moją wodzą - przyznał.
- W drugiej części gry brakowało nam wygranych pojedynków w środkowej strefie. W pierwszej połowie dwóch naszych zawodników grających na pozycji numer 10 agresywnie atakowało przeciwników, a w drugiej nie wyglądało to już tak dobrze. Chcąc wykorzystać to co mamy najlepsze, zawodnicy ofensywni muszą wziąć na siebie to, by obrońcy przeciwnika nie mogli łatwo wprowadzać piłki na naszą połowę. Należy to poprawić i będziemy o tym rozmawiać z piłkarzami, a następnie pracować na treningach - zapewnił.
- Jeśli chodzi o Roberta Picha, to jest to świetny piłkarz i motor napędowy Śląska. Nie chcemy przywiązywać się do nazwisk, ustawienia i systemu. Chcemy pokazać, że zawodnik ma w każdej chwili być gotowy i to, że w pewnym momencie nie wyjdzie w podstawowym składzie, nie znaczy, że go skreślamy. Równie dobrze Robert Pich może wyjść w jedenastce na mecz z Lechią. Nie dzielimy piłkarzy na podstawowych i rezerwowych. Każdy ma pracować i być przygotowanym do gry w meczach ligowych - zakończył.