"Ja nie chcę oglądać takiej drużyny". Dziennikarz przejechał się po wiceliderze Ekstraklasy
Śląsk Wrocław w ostatniej kolejce wygrał 2:1 z ŁKS-em Łódź. Wojciech Jagoda jest jednak oburzony stylem gry "Wojskowych". Komentator skrytykował poczynania podopiecznych Jacka Magiery w programie "Ekstraklasa Raport" na kanale Meczyki.pl.
W miniony weekend większość czołowych drużyn Ekstraklasy znów zawiodła. Jagiellonia Białystok, Lech Poznań, Górnik Zabrze, Legia Warszawa i Legia Warszawa zgodnie przegrali swoje mecze.
Wyjątkiem był występ Śląska. Wrocławianie wywieźli z Łodzi komplet punktów i po zwycięstwie z ŁKS-em awansowali na drugie miejsce w tabeli. Ich strata do liderującej "Jagi" wynosi tylko dwa punkty.
Wojciech Jagoda uważa jednak, że wynik 2:1 zakłamuje realny przebieg meczu. Śląsk przez większą część spotkania miał problem z przeprowadzeniem składnych akcji.
- Wynik Śląska zafałszowuje trochę rzeczywistość. Mówiąc szczerze, wolę spędzać dwie godziny z przegrywającą Jagiellonią, która nawet w 90. minucie nie wypiera się swoich ideałów i goniąc wynik, próbuje grać w piłkę. Miałem w ten weekend nieprzyjemność komentowania meczu z udziałem Śląska. I w moich oczach - ale mam wrażenie, że również w oczach niektórych swoich fanów - mocno się kompromitował - powiedział Jagoda na kanale Meczyki.pl
- W sytuacji, kiedy grasz z drużyną, która szoruje tyłkiem o dno tabeli i w pierwszej połowie wymieniasz 70 podań, czyli tyle, ile Toni Kroos sam jest w stanie wymienić w ciągu 45 minut i masz posiadanie piłki 28 proc., to mnie wynik kompletnie nie interesuje. Ja nie chcę oglądać takiej drużyny, która ma taką szatnię - kontynuował komentator Canal+ Sport.
Jagoda poruszył również temat walki o mistrzostwo Polski, która przypomina wyścig żółwi. Jego zdaniem niepotrzebnie mówi się o tym, że choćby Legia Warszawa zasługuje na tytuł. Dziennikarz podkreślił, że nie należy współczuć czołowym drużynom, które na własne życzenie regularnie gubią punkty.
- Nie lubię takiego biadolenia [nt. dramatycznej walki o tytuł]. Nie lubię sytuacji, w której my - z perspektywy Warszawy - patrzymy na resztę Polski, że Warszawa to lepsze miejsce, któremu się coś należy. W meczu Ruch - Lech był Lech, któremu się nie chciało i Ruch, który był fantastycznie zmotywowany. Później był Górnik, któremu kompletnie nie chciało się biegać i miał w nosie nawet swojego trenera Jana Urbana, a Cracovia wykonywała bardzo fajnie stałe fragmenty gry. Chciałbym, by osoby, które mówią o współczuciu wobec czołowych ekipy, miały świadomość, że przy okazji obrażają tych, którzy te wielkie firmy ograli - dodał Jagoda.
Cały program "Ekstraklasa Raport" możecie obejrzeć poniżej: