Idzie nowa fala dyrektorów sportowych w Polsce. Ciekawe postaci na trzecim kursie PZPN-u

Idzie nowa fala dyrektorów sportowych w Polsce. Ciekawe postaci na trzecim kursie PZPN-u
Wojciech Dobrzynski / pressfocus
Samuel - Szczygielski
Samuel Szczygielski30 Nov 2024 · 18:46
Twarzami projektów w polskiej piłce są najczęściej trenerzy, ale kibic każdej drużyny ma świadomość jak nazywa się dyrektor sportowy jego klubu. Wielu też regularnie wylicza ich sukcesy i błędy. A to poletko staje się jeszcze ciekawsze, ponieważ rynek się powiększa. Dopiero co ruszyła trzecia edycja kursu na dyrektora sportowego.
Pieczę nad całym projektem ma dyrektor Szkoły Trenerów PZPN Paweł Grycmann, ale o kursantów dba oczywiście dedykowana osoba. Koordynatorem trzeciej edycji został Radosław Mozyrko z Legii Warszawa, który w klubie pełni rolę dyrektora skautingu, będący absolwentem kursu na dyrektora sportowego PZPN. Koordynator zmienia się co edycję.
Dalsza część tekstu pod wideo
Jak można było dostać się na kurs? Istotne było posiadanie minimum dwuletniego doświadczenia w pionie sportowo-organizacyjnym klubu (minimum na czwartym poziomie rozgrywek drużyn męskich lub minimum na drugim poziomie rozgrywek żeńskich - jak precyzuje PZPN), ale nie była to konieczność, bo dla organizatorów szczególnie ważna była rozmowa klasyfikacyjna.
Liczba miejsc była oczywiście ograniczona, konkretnie do 24 osób, a chętnych znalazło się kilka razy więcej. Osoby, które dostały się na kurs musiały zapłacić 15 tysięcy złotych wpisowego. W zamian za to mają oczywiście zorganizowane zjazdy i zajęcia w polskich i zagranicznych klubach.
W trzeciej edycji kursu na dyrektora sportowego uczestniczą ciekawe, znane twarze. Jest kilku byłych zawodników jak byli reprezentanci Polski - Adrian Mierzejewski, Kamil Wilczek czy Maciej Makuszewski pracujący już w roli grającego dyrektora w Wigrach Suwałki. Na kurs dostał się też dyrektor sportowy mistrza Cypru z sezonu 2022/23 Arisu Limassol, czyli dobrze znany z polskich boisk Daniel Sikorski. Podobnie jak dyrektorzy sportowi Ruchu Chorzów i Górnika Łęczna: Tomasz Foszmańczyk i Leandro Messias dos Santos.
W grupie są też czynni dyrektorzy sportowi tacy jak Paweł Tomczyk (Korona Kielce), Leszek Bartnicki (Odra Opole) czy Grzegorz Kurdziel (Zagłębie Sosnowiec). Postacią znaną w polskiej piłce, która postanowiła poszerzyć swoją wiedzę i przeszła casting rekrutacyjny jest Marek Szkolnikowski. Były szef TVP Sport nigdy nie ukrywał, że chce się rozwijać i w przyszłości spróbować swoich sił w pracy jeszcze bliżej murawy, w klubie piłkarskim.
Na kurs zakwalifikowali się też pracownicy wielu klubów pełniący na ten moment inne role niż dyrektor sportowy: Marcin Wróbel (dyrektor sportowy akademii Lecha Poznań), Grzegorz Mańkowski szefujący w dziale skautingu Jagiellonii Białystok, Maciej Szymański - wiceprezes do spraw sportu w Widzewie Łódź czy jego klubowy kolega Wojciech Śmiech (dyrektor skautingu pierwszego zespołu), Jarosław Gambal (dyrektor działu skautingu Cracovii), Dominik Jarosz, który jest managerem działu skautingu ŁKS-u czy też Igor Biedrzycki, szef skautingu Polonii Warszawa.
Paweł Grycmann już dwa lata temu w wywiadzie dla oficjalnych kanałów PZPN tłumaczył, jakie są główne założenia kursu na dyrektora sportowego: - Dyrektor sportowy musi mieć realny wpływ na to, co dzieje się w klubie i potrafić się komunikować. Do tego niezbędne są kompetencje „miękkie”. Jak rozmawiać, jak prowadzić negocjacje – to podstawa. Będziemy wspierali się wiedzą specjalistów w tych dziedzinach. Pragniemy również pokazać, w jaki sposób dyrektor sportowy może w swojej pracy wykorzystywać najnowsze technologie. Skauting to często liczby i statystyki, ale trzeba wiedzieć, jak je czytać, bo mogą być mylne.
Mówi się o tym, że w niedalekiej przyszłości ukończenie kursu na dyrektora sportowego będzie obowiązkiem, by pełnić taką funkcję w klubach ze szczebla centralnego w Polsce. Ma to zmotywować do szkolenia się i zaliczenia kursu organizowanego przez Polski Związek Piłki Nożnej. Nowa fala polskiej myśli szkoleniowej jest już zauważalna w wielu klubach Ekstraklasy czy pierwszej i drugiej ligi, a za moment możemy zauważyć taką tendencję także w gabinetach dyrektorskich.
We wspomnianym wywiadzie dyrektor Szkoły Trenerów PZPN mówił też o tym, jakie wzorce będą szczególnie omawiane na kursach oraz jacy prelegenci będą się na nich pojawiać: - Warto podkreślić, że będziemy szukać specjalistów, którzy w swojej dotychczasowej pracy zawodowej pracowali w środowisku zbliżonym do polskich warunków organizacyjno-finansowych. Nie zamierzamy więc sięgać – przykładowo – do FC Barcelony, bo nie będziemy w stanie w Polsce odtworzyć realiów i specyfiki pracy w tym klubie. To dwie zupełnie różne kwestie. Poszukamy raczej takich klubów, które – mimo niezbyt rozbudowanych budżetów – potrafiły zagościć na europejskiej arenie na dłużej.
Rynek dyrektorów sportowych w polskiej piłce już istnieje, ale właśnie teraz jego rozwój nabiera rozpędu i tak jak funkcjonuje karuzela trenerska, tak z czasem pojawi się wielu bardzo ciekawych kandydatów na dyrektorów w klubach. Jeśli zastanawiacie się, kto w przyszłości będzie dowodził pionem sportowym w waszym klubie, jest spora szansa, że będzie to któreś z wyżej wymienionych nazwisk.

Przeczytaj również