“Idzie mu dramatycznie”. Ekspert załamany Polakiem grającym w Serie A
Filip Marchwiński z pewnością nie może zaliczyć tego sezonu do wymarzonych. Po zagraniu zaledwie 14 minut w pierwszej kolejce Serie A, Polak nie pojawił się już ani razu na boisku w tej lidze. Jego formę skomentował Piotr Dumanowski na kanale Meczyki.pl.
Kiedy Filip Marchwiński przenosił się z Lecha Poznań do Lecce, oczekiwania wobec niego były spore. W poprzednim sezonie Ekstraklasy zdobył 8 bramek i zanotował 5 asyst, będąc jednym z wyróżniających się zawodników „Kolejorza”.
Mimo obiecujących występów w sparingach, Polak nie zdołał wywalczyć miejsca w składzie włoskiej drużyny. Do tej pory w bieżącym sezonie spędził na boisku zaledwie 106 minut.
Dyspozycję Marchwińskiego ocenił Piotr Dumanowski w programie na kanale Meczyki.pl.
– Idzie mu dramatycznie, absolutnie. Myślę, że oczekiwania były dość duże, bo trafił do zespołu, w którym konkurencja na jego pozycji jest minimalna. To drużyna, gdzie nie ma wielu graczy technicznych ani zawodników o uznanych nazwiskach. Jego rywalem do miejsca w składzie jest Hamza Rafia - piłkarz, który kiedyś grał w rezerwach Juventusu, ale nigdy tam nie zaistniał - tłumaczył komentator Eleven Sports.
- Marchwiński zdołał strzelić dwa gole w sparingu z Niceą w sierpniu, co szybko podchwyciła włoska prasa, sugerując, że może to być zapowiedź czegoś większego. Niestety, skończyło się na zaledwie kwadransie w pierwszej kolejce Serie A przeciwko Atalancie. Od tego momentu trener Lecce, Luca Gotti, jest regularnie pytany o Polaka. Jego odpowiedź zawsze brzmi tak samo: "Marchwiński nie jest gotowy na poziom Serie A, nie radzi sobie z intensywnością i szybkością gry, potrzebuje czasu".
– Nie ma nawet sytuacji, w której Marchwiński się rozgrzewa, by być gotowym do wejścia na boisko. Gdy dostał szansę w Pucharze Włoch przeciwko drużynie z Serie B, był jednym z najgorszych zawodników na murawie. Totalnie nie radzi sobie w jednym z najsłabszych zespołów Serie A - dodał Dumanowski.
Lecce swój najbliższy mecz rozegra w poniedziałek, 25 listopada, mierząc się na wyjeździe z Venezią.