Icardi: Spalletti jest jak młotek i zmienia nasze postawy

Mauro Icardi jest przekonany, że Luciano Spalletti sprawdzi się w roli trenera Interu Mediolan i drużyna z Lombardii potrzebowała właśnie szkoleniowca z takim charakterem.
- Nie wiedziałem o nim wcześniej zbyt wiele. Cristian Ansaldi, który pracował z nim w Zenicie Sankt Petersburg, wypowiadał się jednak o nim z dużym entuzjazmem, a ponadto widziałem jak dobrze gra AS Roma - przyznał Icardi w rozmowie z "Corriere dello Sport".
- Co mnie ujęło w nim? Jego nastawienie do ofensywnej gry. Lubi piękny futbol i ma jasne pomysły, jak to poprawić. Jesteśmy teraz bardziej pozytywni i mamy inną mentalność - podkreślił Argentyńczyk.
- Potrzebowaliśmy trenera podobnego do niego. Spalletti jest jak młotek i zmienia nasze postawy. Z nim nie wolno się rozpraszać - kontynuował kapitan Interu.
- Moja pierwsza rozmowa z nim? Powiedział prostymi słowami: musimy zrobić coś lepszego niż robiliśmy w przeszłości, że trzeba było zmienić nasz sposób pracy na boisku, zarówno w tygodniu, jak i w niedzielę. Miał rację. Gdybyśmy kontynuowali to, co robiliśmy wcześniej, nie doszlibyśmy do niczego - podsumował Icardi.
- Nie wiedziałem o nim wcześniej zbyt wiele. Cristian Ansaldi, który pracował z nim w Zenicie Sankt Petersburg, wypowiadał się jednak o nim z dużym entuzjazmem, a ponadto widziałem jak dobrze gra AS Roma - przyznał Icardi w rozmowie z "Corriere dello Sport".
- Co mnie ujęło w nim? Jego nastawienie do ofensywnej gry. Lubi piękny futbol i ma jasne pomysły, jak to poprawić. Jesteśmy teraz bardziej pozytywni i mamy inną mentalność - podkreślił Argentyńczyk.
- Potrzebowaliśmy trenera podobnego do niego. Spalletti jest jak młotek i zmienia nasze postawy. Z nim nie wolno się rozpraszać - kontynuował kapitan Interu.
- Moja pierwsza rozmowa z nim? Powiedział prostymi słowami: musimy zrobić coś lepszego niż robiliśmy w przeszłości, że trzeba było zmienić nasz sposób pracy na boisku, zarówno w tygodniu, jak i w niedzielę. Miał rację. Gdybyśmy kontynuowali to, co robiliśmy wcześniej, nie doszlibyśmy do niczego - podsumował Icardi.