Holenderscy policjanci nie chcą u siebie polskich kibiców. Szokujące pismo po skandalu w Alkmaar
Nie milkną echa skandalicznych wydarzeń, które miały miejsce po meczu AZ Alkmaar z Legią Warszawa. Holenderska policja wystosowała oficjalny list do władz, w którym oskarżyła polskich kibiców.
Po spotkaniu Ligi Konferencji Europy na stadionie w Alkmaar doszło do dantejskich scen. Ochroniarze i policjanci zaatakowali Dariusza Mioduskiego oraz członków sztabu Legii. Stołeczni wypuścili materiał, na którym dokładnie widać moment ataku, co możecie zobaczyć TUTAJ.
Holendrzy nie przyznają się jednak do winy. Od początku przedstawiciele z tego kraju obwiniali o niewłaściwe zachowanie polskich kibiców.
Teraz głos w całej sprawie zabrali holenderscy funkcjonariusze. Policjanci z Amsterdamu, Holandii Północnej, Rotterdamu i Brabancji Wschodniej wystosowali list do władz, w którym zalecają, aby zakazywać kibicom Legii uczestnictwa w wydarzeniach sportowych, jeśli w przyszłości "Wojskowi" ponownie spotkają się z holenderskim klubem.
- Rada ta trafi do burmistrzów Alkmaar, Amsterdamu, Eindhoven i Rotterdamu, czyli do miast, w których znajdują się kluby, które obecnie uczestniczą w europejskich pucharach. Ale porada ta dotyczy tak naprawdę każdego miasta, w którym działa profesjonalny klub piłkarski - czytamy na łamach portalu "ad.nl".
W oficjalnym piśmie policja zwróciła uwagę na przemoc, której ofiarami padli funkcjonariusze. Kibice Legii mieli wykazywać się ogromną agresją w starciach z przedstawicielami prawa w Alkmaar.
- Przykładowo podczas ostatniego incydentu z 5 października koledzy z policji zostali zaatakowani fizycznie, w wyniku czego jeden z policjantów został uderzony oraz brutalnie odebrano mu broń - opisał Frank Paauw, szef policji w Amsterdamie.
Paauw dodał, że w najbliższym czasie kibice Legii nie będą mile widziani. Proszony o doprecyzowanie okresu takiego rozporządzenia powiedział, że chodzi o minimum pięć lat.
Portal "ad.nl" nie wspomina, aby w liście napisano cokolwiek o zajściach dotyczących ataku na Dariusza Mioduskiego. Nie skomentowano również aresztowania Radovana Pankova i Josue, którzy dopiero dzień po meczu z AZ Alkmaar wyszli na wolność i mogli wrócić do Polski.
Całą sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Szerzej o śledztwie polskich służb i potencjalnych problemach Anji Schouten, burmistrz Alkmaar, pisaliśmy TUTAJ.