Hiszpanie piszą o skandalu w meczu Realu. "Tylko w ten sposób można to wyjaśnić"
Real Madryt po dogrywce wygrał z Celtą Vigo i awansował do ćwierćfinału Pucharu Króla. Hiszpańskie media piszą o ogromnej kontrowersji z pierwszej części spotkania.
"Królewscy" nie mieli łatwej przeprawy na Santiago Bernabeu. Dalej przeszli dopiero po dogrywce, a mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej, gdyby w pierwszej połowie Celta dostała rzut karny.
Wszystko działo się tuż przed trafieniem Kyliana Mbappe. Łunin zahaczył rywala w polu karnym, ale arbiter nie podyktował "jedenastki". Nie było też interwencji systemu VAR.
Hiszpańskie media są zgodne, że arbiter popełnił w tej sytuacji duży błąd. Przyznaje to nawet wydawana w Madrycie Marca, od lat sympatyzująca z Realem.
- Madryt wygrał, ale prawda jest taka, że stało się to przy wielkiej kontrowersji sędziowskiej. Przy stanie 0-0 Łunin sprokurował rzut karny na Swedbergu. Sędzia jednak niczego nie zasygnalizował, podobnie jak VAR - pisze Mundo Deportivo.
- Sędzia Munuera Montero i VAR spojrzeli na herb i kolor koszulki Realu przed odgwizdaniem rzutu karnego na korzyść Celty. Żadna nie waży tyle, co biała koszulka Realu Madryt na Bernabeu. Tylko w ten sposób można wyjaśnić, dlaczego nie podyktowano rzutu karnego za faul Łunina na Williocie - podkreśla Sport.
- Celta wróciła do gry po niesprawiedliwej decyzji sędziego o nieprzyznanym rzucie karnym i bramce, którą Real zdobył kilka chwil później. Jeszcze w 80. minucie mecz wydawał się rozstrzygnięty, ale goście zdołali doprowadzić do dogrywki i pogłębić kryzys "Królewskich" - czytamy na łamach Marki.