Haniebne sceny na młodzieżowych mistrzostwach Polski w futsalu. "Wstyd i żenada" [WIDEO]

Na hali w Kleszczowie do rywalizacji w MMP przystąpiły zespoły dziewczynek z kategorii U15. W jednym ze spotkań, decydującym o awansie z grupy, zagrały ze sobą Football Success Academy Kraków i Polonia Tychy.

To właśnie wtedy doszło do haniebnych więc scen. Drużyna z Krakowa przegrywała już 0:2, ale w pewnym momencie zdobyła bramkę kontaktową. Wynik 2:1 dla Polonii oznaczał awans obu drużyn. Tak układała się wówczas sytuacja w tabeli.

Czas wziął wtedy trener FSA, Michał Karasiński. Po chwilowej przerwie zespoły wróciły do gry, choć tylko teoretycznie. Czas mijał, a zawodniczki z Krakowa jedynie wymieniały piłkę na własnej połowie. Niewzruszone rywalki nie miały nawet ochoty jej odebrać.

Pod koniec spotkania zobaczyliśmy odwrotną sytuację. Tym razem to zawodniczki Polonii utrzymywały się przy futbolówce i spokojnie czekały na ostatni gwizdek. Przeciwniczki były wtedy wyjątkowo bierne.

Jakikolwiek gol oznaczałby, że tracąca bramkę drużyna żegnałaby się z rozgrywkami. Nikt nie miał zatem ochoty grać fair. Zamiast tego postawiono na żenujący spektakl, podobny do tego, jaki zobaczyliśmy podczas mundialu 2018 w wykonaniu Polski i Japonii.

Problem w tym, że tym razem zagrały tak 14-letnie dziewczynki, zapewne poinstruowane przez swoich szkoleniowców. Wszystkiemu z trybun przyglądały się sfrustrowane piłkarki Iskry Tarnów. Jeden gol oznaczałby bowiem, że to one grałyby dalej w mistrzostwach dalej.

- Pomyśleć , że reprezentantki Polski i to tak młode, od podszewki uczone są przez trenerów takiego dziadostwa! Wstyd i żenada, jak dla mnie dyskwalifikacja! – brzmiał jeden z komentarzy na profilu Football Success Academy Kraków.

- Nikt nie hejtuje dziewczyn, po prostu ich trener jest do d*py i powinien pozbyć się licencji. A biorąc pod uwagę dowody, nie będzie to trudne - napisał inny z obserwatorów spotkania.

Ostatecznie obie drużyny rywalizujące we wspomnianym meczu awansowały dalej, a zespół z Krakowa sięgnął później po złoto.