Hajto grilluje piłkarza Pogoni. "Brak odpowiedzialności, nonszalancja, arogancja i buta"
Tomasz Hajto w bardzo ostry sposób podsumował finał Fortuna Pucharu Polski. Były reprezentant Polski nie szczędził ostrych słów Leo Borgesowi z Pogoni Szczecin.
Tegoroczny finał Fortuna Pucharu Polski był niezwykle emocjonujący. Pogoń dała sobie odebrać zwycięstwo w doliczonym czasie drugiej połowy. Wisła gola na wagę triumfu zdobyła już w dogrywce.
Hajto uważa, że "Portowcom" zabrakło pracy na rzecz drużyny i determinacji. Ich postawę ocenił bardzo surowo.
- Wisła zasłużyła na zwycięstwo. Pogoń miała słabszy dzień, ale skoro prowadziła 1:0, to nie miała prawa stracić bramki w 98. minucie. To był moment do pokazania, ile masz w sobie "cojones" - komentował Hajto w "Cafe Futbol" w Polsacie Sport.
Były reprezentant Polski wziął na celownik zwłaszcza Leo Borgesa. Nie podobało mu się boiskowe zachowanie gracza Pogoni.
- To, co zrobił Borges, to jest kryminał. Podnoszenie spodenek do góry, żeby pokazać, że się ma tatuaż... Nacięte getry z tyłu to dla mnie chora moda. Kazałbym za każde płacić zawodnikom. Ta liga jest słaba, bo pozwalamy piłkarzom na wszystko. Nacinają getry, bo mają takie łydki, że się nie mieszczą? Ja tego nie widzę. Podnoszenie spodenek przez cały mecz? Po co? Żeby pokazać, że się ma tatuaż albo duże mięśnie? Bo piłki na dwadzieścia metrów kopnąć nie umie. Brak odpowiedzialności, nonszalancja, arogancja i buta. Tak określiłbym ten mecz w jego wykonaniu - wypalił 51-latek.
- Kamil Grosicki przepraszał. Rozumiem to, jest kapitanem, bierze odpowiedzialność. Ale ten Borges tak naprawdę powinien napisać list do kibiców na dziesięć kartek. Piłka, ściana i codziennie niech kopie w nią po 5 tysięcy razy płaskim podbiciem. Może nauczy się podać do kolegi na 20 metrów - podsumował Hajto.