Gwiazda Bayernu Monachium ma swojego faworyta w finale LM. "Nie będę neutralny. Trzymam za nich kciuki"
Już w sobotni wieczór poznamy zwycięzcę tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Leon Goretzka z Bayernu Monachium nie ukrywa, że w tym spotkaniu będzie kibicował Realowi Madryt. Wszystko ze względu na Davida Alabę.
"Die Roten" sięgnęli po najcenniejsze klubowe trofeum na Starym Kontynencie niespełna dwa lata temu. W obecnej edycji odpadli w ćwierćfinale, gdy w dwumeczu sensacyjnie lepszy okazał się Villarreal.
Leon Goretzka nie ukrywa, że chciałby uczestniczyć w paryskim finale. Szczerze przyznał jednak, iż mistrzowie Niemiec nie zasługiwali na to, aby zagrać o tytuł.
- To bardzo boli. To jest mecz, w którym wszyscy chcemy uczestniczyć. Szczerze mówiąc, musimy przyznać, że droga do tego była daleka - ocenił Goretzka.
- Dwa lata temu zaimponowaliśmy wszystkim w Europie. Teraz znów chcielibyśmy tam być. To boli, że musimy oglądać ten mecz jedynie jako widzowie - podkreślił.
Reprezentantowi Niemiec wynik finału nie jest całkowicie obojętny. W rozmowie ze "Sky Sports Deutschland" przyznał, że będzie kibicował jednej z drużyn.
- Nie jestem całkowicie neutralny ze względu na Davida Alabę. Ze względu na niego muszę trzymać kciuki za Real Madryt. Mam nadzieję, że Alaba zdobędzie kolejny tytuł w Lidze Mistrzów - zakończył.