Gwiazda Bayernu Monachium krytykuje decyzje władz klubu. "To nie powinno być ich celem"

Wkrótce pracę w Bayernie Monachium oficjalnie rozpocznie Julian Nagelsmann. Joshua Kimmich ma nadzieję, że szkoleniowiec na dłużej zagości w stolicy Bawarii. Nie podobają mu się bowiem częste zmiany na tym stanowisku.
Odkąd z Allianz Arena odszedł Pep Guardiola, żaden trener nie prowadził Bayernu Monachium nawet przez dwa pełne sezony. Ostatnio z posady zrezygnował Hansi Flick, który wolał pracę w reprezentacji Niemiec.
Wcześniej niewypałem okazało się zatrudnienie Nico Kovaca. Zaledwie jeden sezon z drużyną pracowali także Jupp Heynckes oraz Carlo Ancelotti.
Joshua Kimmich ma nadzieję, że wszystko zmieni się po przybyciu Juliana Nagelsmanna. Reprezentant Niemiec chciałby większej stabilizacji, by wznieść się na jeszcze wyższy poziom.
- Miałem wielu trenerów w ciągu ostatnich sześciu lat. To nie powinno być celem Bayernu Monachium. Mam nadzieję, że po podpisaniu umowy z nowym szkoleniowcem zaczniemy długoterminową pracę i będę mógł poczynić dalsze kroki w moim rozwoju - powiedział Kimmich.
Pomocnik "Die Roten" odniósł się także do jednego ze spięć z Leroyem Sane. W rozmowie ze "Sport1.de" zapewniał, że nie ma mowy o żadnym konflikcie, a koledze nie szczędził komplementów.
- Jest dla nas wyjątkowym piłkarzem, ponieważ ma niesamowitą jakość. Dzięki swoim umiejętnościom może prowadzić nas w wielkich i decydujących meczach. Myślę jednak, że możemy pójść o krok dalej, jeśli chodzi o komunikację. To ważne, abyśmy dużo ze sobą rozmawiali - zakończył.