Guardiola wskazał, kto jest winny kryzysu w City. Jedno nazwisko

Wygranym 2:0 spotkaniem z Leicester City Manchester City wrócił na zwycięską ścieżkę. Do optymalnej dyspozycji "Obywatelom" jednak bardzo daleko.

Terminarz, choć bogato upakowany, jest łaskawy dla "The Citizens". W kolejnych meczach zmierzą się oni z West Hamem i Salford City. Nie oznacza to jednak, że kryzys przeminął.

Dostrzega to Pep Guardiola. Hiszpański menedżer, przyzwyczajony do rokrocznego zdobywania trofeów, nie obarczył jednak odpowiedzialnością żadnego ze swoich podopiecznych.

- Jestem niesamowicie szczery sam ze sobą. Jeśli pytacie o powód, dla którego znaleźliśmy się w tym punkcie, jestem nim ja, nie zawodnicy. Oni też trochę stracili na formie, co jest normalne, ale przecież zdarzało im się to również w poprzednich rozgrywkach - przyznał szkoleniowiec.

- Obwiniam tylko siebie. Prowadzę tę grupę piłkarzy i nie potrafiłem im pomóc. Tak przedstawia się rzeczywistość. Dlaczego w przeszłości za mną podążali, czy potrafili osiągać wyniki? Byliśmy jedyną niepokonaną ekipą w Europie, na szczycie tabeli. Zlecieliśmy natychmiast - dodał.

Manchester City zajmuje teraz szóstą pozycję w tabeli angielskiej ekstraklasy. Jeśli w sobotę dołoży następną wygraną, może awansować na piątą lokatę.