Grzegorz Rasiak zdradził kulisy transferu do Tottenhamu. Polak wcale nie chciał przejść do ekipy "Kogutów"

Grzegorz Rasiak wytrwał w Tottenhamie Hotspur FC zaledwie kilka miesięcy. Jak przyznał w rozmowie z "The Athletic", nie chciał przejść do londyńskiego klubu.
Były reprezentant Polski zapracował na transfer do ekipy "Kogutów" dobrymi występami w barwach Derby County. O planach dotyczących sprzedania go dowiedział się w trakcie zgrupowania kadry. W zespole "Baranów" czuł się bardzo dobrze i nie chciał jej opuszczać, ale kluby osiągnęły porozumienie.
- Derby osiągnęło porozumienie z kilkoma innymi klubami. Szanowałem to, ale nie chciałem odchodzić. Kiedy pojechałem na zgrupowanie reprezentacji Polski, zadzwonił do mnie mój agent, który powiedział, że klub dogadał się z Wolverhampton - powiedział. - Odrzuciłem jednak tę ofertę, bo nie chciałem odchodzić do innego klubu z Championship.
- W Derby czułem się jak w domu. Kiedy zgłosił się Tottenham, nie miałem wyjścia. Nie mogłem odrzucić propozycji z Premier League. Derby też naciskało na transfer, bo potrzebowali pieniędzy. Będę jednak szczery, mimo wszystko wolałem zostać w Derby - zapewnił.
Rasiak opowiedział także o samym pobycie w Derby County. W sezonie 2004/2005 był najlepszym strzelcem drużyny, a sympatię kibiców zyskał po zdobyciu czterech goli w dwumeczu z Nottingham Forest (3:0, 2:2).
- W hotelu, w którym mieszkałem, zanim przeprowadziłem się do swojego domu, podszedł do mnie kibic i spytał: "wiesz, co czeka nas w grudniu, prawda?" Nie wiedziałem, o co mu chodzi, więc wyjaśnił, że ma na myśli mecz z Nottingham Forest i dodał: "musicie go wygrać." Od tamtego momentu wiedziałem, że to najważniejszy mecz w sezonie dla naszych kibiców. Wiedziałem też, że dla mnie to okazja, by na stałe zapisać się w ich pamięci. Jeśli w takim meczu, który na stadionie ogląda 30 tysięcy ludzi, grasz dobrze i strzelasz gole, zyskujesz szacunek na zawsze - stwierdził.