Grosicki znów walczył o transfer do ostatniej minuty okna. Hull nie chciało go puścić

Ostatnie godziny okna transferowego już niemal tradycyjnie były bardzo emocjonujące dla Kamila Grosickiego. O reprezentanta Polski walczyło Derby County, ale ostatecznie do transakcji nie doszło.
Zamieszanie wokół Grosickiego to już niemal stały element tzw. deadline day. Latem 2016 roku właśnie w ostatnim dniu okna transferowego Polak miał sfinalizować swoje przejście do z Rennes do Burnley. Operacja upadła jednak niemal w ostatniej chwili. Pół roku później Grosicki miał więcej szczęścia. Kontrakt z Hull City podpisał w ostatnich minutach zimowego okresu transferowego.
Teraz scenariusz był podobny. Choć o transferze Grosickiego w ostatnich tygodniach mówiło się mniej, to Derby złożyło ofertę w jego sprawie na dwie godziny przed zamknięciem okna. Pierwsza propozycja, wypożyczenia z opcją pierwokupu, została odrzucona przez Hull City. To nie zniechęciło szefów wicelidera Championship, którzy ponowili ofertę na lepszych warunkach.
Tomasz Włodarczyk z "Przeglądu Sportowego" informował, że Grosicki w nocy udał się do siedziby klubu, by porozmawiać o transferze z menedżerem Nigelem Adkinsem. Nie zdołał go jednak przekonać, by pozwolił mu odejść.
Nic dziwnego, bo Hull dramatycznie walczy o pozostanie w Championship. Na razie drużyna Grosickiego zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce w tabeli. Ma jednak tyle samo punktów, co znajdujący się w strefie spadkowej Bolton.
Grosicki w tym sezonie zazwyczaj mieści się w podstawowej jedenastce Hull. W jego barwach rozegrał 25 meczów we wszystkich rozgrywkach. Strzelił sześć goli i zaliczył pięć asyst.