"Graliśmy jak zespół U-15". Gwiazdor Manchesteru City nie wytrzymał po kolejnej porażce
Manchester City w niedzielnych derbach miasta przegrał 1:2 z Manchesterem United. Przed kamerami Sky Sports w język nie gryzł się Bernardo Silva, który bardzo dosadnie ocenił grę swojego zespołu.
Mistrzowie Anglii w tym sezonie znajdują się wyraźnym kryzysie. W niedzielę przegrali u siebie z Manchesterem United, mimo że do 87. minuty prowadzili 1:0 i mieli wszystko w swoich rękach.
Po końcowym gwizdku przed kamerami Sky Sports w język nie gryzł się Bernardo Silva. Portugalczyk uważa, że jego zespół zasłużył na niekorzystny wynik. Swoich kolegów porównał do juniorów.
- Całkowicie zasłużyliśmy na to, co się stało. Gdy w 87. minucie prowadzisz w derbach 1:0, masz rzut rożny, a potem oni mają rzut karny... Jeśli podejmujesz tak głupie decyzje, gdy do końca meczu pozostały trzy czy cztery minuty, zasługujesz, aby za to zapłacić - stwierdził Silva.
- Musimy spojrzeć na siebie. Nie chodzi o to, że gramy dobrze, ale mamy trochę pecha. Nie, chodzi o decyzje, jakie podejmujemy. Dzisiaj w ostatnich minutach graliśmy jak drużyna U-15 i zapłaciliśmy za to cenę - wypalił.
- Do 86. minuty była tylko jedna drużyna, która mogła wygrać ten mecz. Nie ma jednak żadnego usprawiedliwienia na to, co stało się w końcówce. Nie chodzi o jednego czy dwóch zawodników. Gdy coś takiego zdarza się w 10 meczach, chodzi o nas wszystkich. Oczywiście, każdy patrzy też na siebie i widzi, co można było zrobić lepiej - podkreślił.
- Na tym poziomie musi być komunikacja. Powinniśmy zagrać krótko, utrzymać piłkę w narożniku. Nie chodzi tylko o podanie Nunesa do bramkarza, ale o wszystko, co wydarzyło się po rzucie rożnym. To po prostu nie może się zdarzyć! To nie jest wystarczające, jak na standardy Manchesteru City - zakończył.